Przedwczoraj w Krakowie zmarł
Marek Eminowicz, polski Ormianin, w czasach stalinowskich jeden z najmłodszych więźniów politycznych. Do historii krakowskiej oświaty przeszedł jako charyzmatyczny nauczyciel historii. W duchu patriotycznym potrafił wykształcić całe pokolenia młodych osób. Udało się Mu także zarazić wychowywaną przez siebie młodzież pasją podróżniczą, organizując niezliczone wyprawy zagraniczne. Był prawdziwym nauczycielem z powołania. W ostatnim czasie bolał nad tym, co dzieje się z krakowskimi szkołami. Brak odpowiedniego zrozumienia dla ich sytuacji ze strony włodarzy miasta owocuje sukcesywnym wypadaniem wielu liceów krakowskich z rankingu najlepszych szkół średnich oraz postępującą likwidacją krakowskich gimnazjów i szkół podstawowych. W tych dniach protestują przeciwko temu rodzice, w tym również wychowankowie Marka Eminowicza. Taki stan szkół jest w Krakowie ponurym paradoksem, zważywszy, że jest to miasto bądź co bądź uniwersyteckie, którego prezydentem jest profesor.
Szkoda, że osoby pokroju zmarłego nauczyciela historii nie są u władzy w samorządach krakowskim i małopolskim. Wielka szkoda.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Wczytuję ocenę...