"Rosja nie jest cywilizacją europejską i chyba nigdy nie była. Ukraina jest i strasznie cierpi. Pytanie, co jest z resztą Europy. Bo jeżeli w Niemczech i we Francji czeka się tylko na to, żeby Ukraina oddała kawałek terytorium, to chyba bardzo duży znak zapytania, co to znaczy być dziś Francuzem czy Niemcem" - mówił w programie "W Punkt" w Telewizji Republika prof. Wojciech Roszkowski. - Jeżeli jacyś Francuzi i Niemcy myślą, żeby Ukraina dała już spokój, to tę barbarię będziemy mieli jeszcze głębiej - dodał.
Prof. Wojciech Roszkowski był gościem programu "W Punkt" w Telewizji Republika, gdzie rozmawiano m.in. o Europie i jej obecnej sytuacji. Nie zabrakło odniesień do rosyjskiej napaści na Ukrainę.
- Rosja nie jest cywilizacją europejską i chyba nigdy nie była. Ukraina jest i strasznie cierpi. Pytanie, co jest z resztą Europy. Bo jeżeli w Niemczech i we Francji czeka się tylko na to, żeby Ukraina oddała kawałek terytorium, to chyba bardzo duży znak zapytania, co to znaczy być dziś Francuzem czy Niemcem
- powiedział prof. Roszkowski w rozmowie z Adrianem Stankowskim.
Mówiono również o aborcji i eutanazji - symbolach pseudo-nowoczesności. W niektórych krajach są szczególnie popularne.
- Belgia i Holandia są w awangardzie tego "postępu", który pcha Europę na skraj przepaści. Pytanie: gdzie jest Europa? Być może Europa przesuwa się w to miejsce w Europie Wschodniej, gdzie jeszcze ludzie myślą w kategoriach dobra, piękna, prawdy - wskazał prof. Roszkowski, dodając:
Jeżeli Maroko wygrało z Belgią i Marokańczycy palą Brukselę z radości, to co by było, gdyby przegrali? To jest nasza wspólna Europa, a ja coraz trudniej odnajduję serce Europy, gdzie ono jeszcze bije. Być może w tych niesamowitych wojownikach ukraińskich, który odpierają tych barbarzyńców.
"Jeżeli jacyś Francuzi i Niemcy myślą, żeby Ukraina dała już spokój, to tę barbarię będziemy mieli jeszcze głębiej" - zaznaczył gość Telewizji Republika.
Te pytania również padły ze strony prowadzącego program "W Punkt" redaktora Adriana Stankowskiego. - W tej chwili toczy się również bardzo ostra walka o rząd dusz w Polsce - przyznał prof. Roszkowski.
- Są partie polityczne, szyldy, ale trudno nie odnieść wrażenia, że są siły, które odwołują się do patriotyzmu, do prawdziwie rozumianej wolności, za którą jest odpowiedzialność. Ale są też siły, które uważają, że wolność jest nieograniczona i ludzi, którzy cierpią na pewien rodzaj kompleksów niższości, że Europa zachodnia nas wyciągnie z kłopotów
- dodał.
Pytany, co to znaczy być patriotą, prof. Roszkowski odwołał się do prostej definicji: miłość do Ojczyzny, przywiązanie do kraju.
- Niektórzy mówią "ten kraj", jakby się wstydzili wymienić nazwę. Tego rodzaju propaganda jest destrukcyjna - powiedział, dodając, że wciąż obecna jest w niektórych kręgach "pedagogika wstydu". Dodał przy tym:
Różne mamy wady i zalety, ale to nie znaczy, że jesteśmy gorsi niż Francuzi czy Niemcy