Co do najbliższej przyszłości naszego wschodniego sąsiada – widzę same niewiadome. Bo tych, którzy widzieliby rychłe zwycięstwo demokracji w Mińsku i biało-czerwono-biały sztandar nad Pałacem Niepodległości, przestrzegam przez hurraoptymizmem. Trzeba teraz europejskiej i światowej solidarności demokratycznych krajów w popieraniu demokratycznych przemian na Białorusi. Trzeba politycznego monolitu, a o taki w międzynarodowych działaniach politycznych ostatnio jakoś coraz trudniej. Na koniec pytanie: kto zostanie na placu boju, gdy się okaże, że to jednak zaniepokojona zbytnim przybliżaniem się demokracji do Mińska Moskwa zechce zaprowadzić tam swoje porządki?