Gdyby byli, w kolejce czeka cały szereg masowych zbrodni od andrapodismos (wymordowania wszystkich mężczyzn i obracania w niewolników kobiet i dzieci podbitego polis) w starożytnej Grecji, przez francuską Wandeę, Kongo pod belgijskim panowaniem, po rosyjskie działania w Czeczenii. Parlamenty, prezydenci itp. niekiedy potępiają zbrodnie z przeszłości. Nie kwestionuję ani samego obyczaju, ani zasadności tego typu aktów. Wskazuję tylko na sposób ich odczytywania. One nie opisują historii (nawet jeśli zawierają prawdę), lecz stan obecnych relacji międzynarodowych. Stan odczytywany z tego oświadczenia jest dla nas niekorzystny.