Firanki czy zasłony? Co mówi o nas ich brak?
Ich posiadanie lub nie, sporo mówi o mieszkańcach domu. Z jednej strony mogłoby się wydawać, że w mieszkaniu zamieszkanym przykładowo przez kobietę znajdziemy mnóstwo firan i zasłon, ponieważ „sprawiają, że w domu jest przytulniej” plus jest to kolejny element dekoracyjny, za sprawą którego możemy ożywić wnętrze. A jednak nie każdy je posiada i to nie tylko dlatego, że „ma mniej do sprzątania”.
Firanki mogą dużo powiedzieć o naszym stosunku do całej domowej przestrzeni. A mianowicie wszystko, co się dzieje w domu nie powinno wyjść poza jego mury, „mieszkanie jest moją twierdzą”. We własnych czterech ścianach chcemy się odizolować, być sobą i nie mieć poczucia, że jesteśmy podglądani.
Z kolei brak firanek, których np. często nie wieszają Szwedzi czy Holendrzy, może oznaczać, że domownicy nie mają przed światem nic do ukrycia.
Po czym poznać pokój neurotyka?
Bardzo wiele mówią o nas… ściany mieszkania. Obrazy czy zdjęcia? A może plakaty filmowe?
Z badań holenderskiego psychologa Koena van Eijcka z Tilburg University możemy dowiedzieć się, że przykładowo neurotycy wieszają na ścianach obrazy takie jak martwe natury, portrety czy pejzaże.
Swojsko wyglądające, znane przedmioty, również bibeloty czy pamiątki z podróży, prawdopodobnie wzmacniają w nich poczucie bezpieczeństwa. Z kolei liczne fotografie zdjęć krewnych i przyjaciół mogą być domeną ludzi emocjonalnych oraz towarzyskich, otwartych na ludzi.
A ponadprzeciętna ilość portretów gospodarza czy gospodyni mieszkania? Cóż, jeśli jest ich naprawdę dużo, to może świadczyć o nieco narcystycznej naturze ich właściciela.
Oświetlenie zdradza nasz temperament
Ilość zapalonych świateł może być obecnie pochodną wysokich rachunków za drożejący prąd, ale nie tylko. Ludzi można podzielić na wysokoreaktywnych i niskoreaktywnych.
Do pierwszej grupy zaliczymy choleryków i sangwiników, którzy łatwo na wszystko reagują, a przy tym najczęściej mają silną potrzebę światła. Na drugim biegunie z kolei znajdziemy flegmatyków i melancholików, których zadowala mniejsze nasycenie światła.
Dlatego można z dużą dozą pewnością założyć, że sąsiad z klatki obok, którego balkonowe świąteczne dekoracje były widziane już z daleka, raczej do flegmatyków się nie zalicza. Podobnie jak koleżanka z pracy, która zamontowała specjalne oświetlenie pod sufitem i po wejściu do jej salonu czujemy się jak na rozświetlonej wystawie w centrum handlowym (ale być może dlatego, że sami jesteśmy melancholikami i tyle światła nie potrzebujemy).
Co łączy fana muzyki klasycznej i heavy metalu?
Półki z książkami i płytami to jedne z najchętniej lustrowanych przez gości przekraczających progi gospodarza domu.
Mogłoby się wydawać, że osoby o tak odległych upodobaniach muzycznych jak heavy metal i muzyka klasyczna niewiele łączy, a tymczasem różne badania na ten temat prowadzą do zgoła odmiennych wniosków. Jedni i drudzy zaliczają się często do osób kreatywnych, bardzo wrażliwych, zrównoważonych, ale i mało towarzyskich.
A co na przykład z miłośnikami reggae czy hip hopu? Ci pierwsi, jak donoszą badacze, bywają towarzyscy, kreatywni, ale też… dość leniwi. Z kolei wśród fanów hip hopu znajdziemy osoby rozmowne, energiczne i pewne własnej atrakcyjności fizycznej.
Wieczny nieporządek a… polityka
Jak postrzegamy osobę dobrze funkcjonującą w tak zwanym „artystycznym nieładzie”?
Skłonności do bałaganu mogą sugerować słabe zorganizowanie w życiu codziennym, niepunktualność i problemy z koncentracją. Oczywiście takie założenia mogą być na wyrost, a dana osoba np. ma w domu małe dzieci, przy których ciężko zadbać o wybitny porządek. Co ciekawe, skłonność do nieporządku połączona z otwartością na nowe doświadczenie i sztukę, bardzo często łączy się z… liberalną orientacją polityczną.
Pamiętajmy jednak, że ocenianie czyjegoś charakteru na podstawie fragmentarycznej obserwacji jego otoczenia może być obarczone dużym błędem. Owszem, bywa trafne, ale nie w stu procentach.
Dom bez wątpienia świadczy o naszej osobowości, a urządzać go powinniśmy tak, aby samemu poczuć się w nim dobrze.