Salma al-Shehab, doktorantka na Uniwersytecie w Leeds na własnej skórze przekonała się, jak niebezpieczna może być walka o prawa kobiet w jej kraju. Saudyjski sąd skazał ją bowiem na 34 lata więzienia publikowanie postów na Twitterze, które dotyczyły chociażby prawa kierowania pojazdami. To przykład tego, jak brutalna dyktatura księcia Mohammeda bin Salmana obchodzi się ze osobami, które próbują sprzeciwiać się jego rządom.
Arabia Saudyjska od kilku lat jest pod ostrzałem krytyki obrońców praw człowieka za obowiązujące w państwie prawo dyskryminujące kobiety oraz mniejszości. Teraz, jego ofiarą padła wspomniana Salma al-Shehab, szyicka Saudyjka, która przez lata pracowała jako doktorantka na Uniwersytecie w Leeds. Przez cały czas aktywnie udzielała się na platformie Twitter, gdzie publikowała i udostępniała treści aktywistów, opowiadających się m.in. za zwiększeniem praw kobiet w Arabii Saudyjskiej, a także uwolnieniem więźniów politycznych.
W zeszłym roku, Salma al-Shehab wybrała się do swojej ojczyzny na urlop. Wtedy właśnie doszło do jej zatrzymania. Początkowo usłyszała wyrok sześciu lat pozbawienia wolności za używanie mediów społecznościowych do "zakłócania porządku publicznego i destabilizacji bezpieczeństwa i stabilności państwa". Prokuratura wniosła jednak apelację, domagając się surowszej kary. Powoływano się przy tym na saudyjskie przepisy dotyczące cyberprzestępczości i terroryzmu. Na skutek tych działań - 8 sierpnia 2022 r. sąd przychylił się do wniosku prokuratorów i podwyższył wyrok dla al-Shehab do aż 34 lat.
Saudi woman given 34-year prison sentence for using Twitter https://t.co/65uYxLd6EF
— The Guardian (@guardian) August 16, 2022
Organizacja Freedom Initiative zaznacza, to najdłuższy znany wyrok dla działaczki na rzecz praw kobiet w Arabii Saudyjskiej w historii. O czym warto wspomnieć - saudyjska rodzina królewska ma udziały w Twitterze. Książę al-Waleed bin Talar miał zresztą mocno wspierać nieudane finalnie przejęcie platformy przez Elona Muska.