Liczba zakażonych koronawirusem studentów i pracowników uczelni od listopada sukcesywnie maleje - wynika z danych zebranych przez zespół KRASP ds. sytuacji epidemicznej. W ostatnich miesiącach między 80 a 90 proc. kierunków prowadzonych było w pełni zdalnie.
Pod koniec października ub.r. rozpoczął działalność zespół Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP), który zajmuje się monitorowaniem sytuacji epidemicznej na uczelniach i w instytutach Polskiej Akademii Nauk. Dane na temat kilkuset uczelni i instytutów przekazywane są co tydzień przez szesnastu regionalnych koordynatorów.
Liczba zakażonych studentów, doktorantów i pracowników uczelni z tygodnia na tydzień od listopada sukcesywnie maleje. To pozytywny trend.
- wskazuje kierujący zespołem prof. Tomasz Pietrzykowski z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Jeśli chodzi o pracowników akademii to najwięcej przypadków zachorowań było na początku listopada - od 2 do 8 listopada zaraportowano 1650 nowych zakażeń, z kolei od 11 do 17 stycznia zachorowało na COVID-19 - 511 pracowników. Maksymalną liczba nowych zakażeń wśród studentów i doktorantów przypada na ten sam okres, jak w przypadku pracowników akademii i wyniosła blisko 700, a w połowie stycznia - 171.
W Polsce jest ok. 1 mln studentów, jednak prof. Pietrzykowski zastrzega, że dane dotyczące studentów nie są do końca wiarygodne.
Owszem, wskazują pewien trend, ale liczba zakażeń wśród studentów była z pewnością o wiele większa, jednak ta informacja nie docierała do władz uczelni - żacy nie są zobligowani do informowania uniwersytetu na ten temat".
- podkreśla.
Tymczasem najbardziej wiarygodne są dane dotyczące zachorowań wśród pracowników (ich jest ok. 100 tys.), bo przechodzenie COVID-19 związane jest z uzyskaniem chorobowego.
Z danych zebranych przez KRASP wynika również, że od listopada spada liczba zajęć prowadzonych tylko w sposób zdalny. Na przykład między 2-8 listopada w taki sposób kształcono na ponad 4400 kierunkach, a w między 11-17 stycznia - 4351.
Uczelnie nie są w stanie zrealizować wszystkich zajęć w zdalnej formie. Być może część uczelni uznała, że w związku z końcem semestru i lepszą sytuacją epidemiczną warto niektóre zajęcia przeprowadzić w formie stacjonarnej.
- komentuje prof. Pietrzykowski.
Według niego w ostatnich miesiącach 80-90 proc. kierunków na polskich uczelniach prowadzonych było w sposób zdalny.
Pozostałe 10-20 proc. prowadzono głównie w formie hybrydowej – głównie na uczelniach o profilu technicznym, zawodowym i lekarskim.
- wskazuje ekspert.
Zespół monitorował też akademiki.
Na szczęście z danych wynika, ze zagrożenie masowym zarażeniem się w nich nie zmaterializowało, chociaż każdego tygodnia w kilkunastu z nich dochodzi do zakażeń.
- wynika z raportu.
Domy studenckie cały czas działają w reżimie sanitarnym i pokoje są z reguły jednoosobowe.
W ocenie Pietrzykowskiego świat akademii poradził sobie w obliczu pandemii.
Większość działań uczelni wyprzedzała nawet rekomendacje resortu nauki. Należy przyznać, że wsłuchiwał się on w nasze głosy w kwestii kolejnych podejmowanych działań.
- mówi ekspert.