Miał być przebój a wyszła klapa? Głośno zapowiadano trzyczęściową produkcję brytyjskiej stacji Channel 5 o Annie Boleyn, w której główną rolę zagrała czarnoskóra aktorka Jodie Turner-Smith. Jednak już po wyemitowaniu pierwszego odcinka widzowie ocenili film jako „nie robiący wrażenia” i „nudny”, wskazując na „historyczne nieścisłości”.
Brytyjska produkcja w zamyśle autorów miała pokazać alternatywną wersję ostatnich miesięcy skazanej na śmierć królowej Anglii i Irlandii, która stara się zabezpieczyć przyszłość swojej córki i „rzucić wyzwanie otaczającemu ją potężnemu patriarchatowi”. Tą „alternatywą” miał być ten fakt, że w roli drugiej żony Henryka VIII Tudora osadzono 34-letnią czarnoskórą Jodie Turner-Smith.
W pierwszym odcinku autorzy filmu pokazali lesbijski pocałunek między „Anną” a jej rywalką o miłość - Jane Seymour, graną przez białoskórą aktorkę Lolę Petticrew. Zawarto tam również kilka pikantnych scen między Anne i Henrykiem VIII, granym przez białoskórego Marka Stanleya.
Jednak pomimo tego, że widzowie chwalili Jodie za jej „genialną grę”, w większości w swoich komentarzach w sieci przyznali, że „nie byli pod wrażeniem”, wskazali na „historyczne nieścisłości” w scenariuszu i stwierdzili, że „oczekują więcej” od serialu.
„Naprawdę chciałem to polubić, ponieważ jestem zagorzałym fanem ery Tudorów… ale po 30 minutach miałem już dość. Henry zbyt słaby, dwór pokazano nudny, a postacie nie miały głębi. #rozczarowany #AnneBoleyn” – napisał jeden z internautów. „Cóż, ten odcinek był rozczarowujący. #AnneBoleyn” – napisał kolejny.
Jeszcze jeden dodał, że każda adaptacja Anny Boleyn jest „pełna historycznych nieścisłości”. „Historyczne nieścisłości. ONA NIE BYŁA CZARNA” – odpowiedział inny. „Kto by powiedział, że Anna Boleyn była czarną lesbijską królową” – czytamy dalej.
Pojawiła się również propozycję którą z czarnoskórych postaci historycznych mógłby zagrać białoskóry aktor.
— Justice4UK (@Uk4Justice) June 2, 2021