Film "Zielona granica" może się podobać tylko zamkniętej, hermetycznej, niewielkiej banieczce warszawskich lewicowo-liberalnych środowisk - ocenił w Programie Pierwszym Polskiego Radia szef Gabinetu Prezydenta Paweł Szrot. - Wszystko, co wcześniej reżyser Holland w swoich filmach przedstawiała, tutaj jest sprowadzone do prostackiej propagandy - dodał.
"Mało kto pamięta, że 82 lata temu, również w czasie wojny, odbył się festiwal filmowy w Wenecji" - zauważył Szrot. Przypomniał, że film "Heimkehr" w 1941 r. otrzymał puchar włoskiego Ministerstwa Kultury.
- Polscy żołnierze i urzędnicy są w nim przedstawieni jako psychopaci, którzy znęcają się nad mniejszością narodową niemiecką. Te wydarzenia też były wtedy przedstawiane jako relacja paradokumentalna
- zaznaczył szef Gabinetu Prezydenta.
Według Szrota "Zielona granica" Agnieszki Holland obraża polskich strażników granicznych i mieszkańców przygranicznych miejscowości.
- Myślę, że to może się podobać tylko zamkniętej, hermetycznej, niewielkiej banieczce warszawskich lewicowo-liberalnych środowisk. Cała reszta Polski zareaguje na to oburzeniem i odrzuceniem całego tego przekazu
- wskazał.
"Film opowiada o tym, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej. Przedstawia odpowiedzi polityków, sił zbrojnych, uchodźców, aktywistów i mieszkańców regionu na to wyzwanie. Zależało nam, by uchwycić ten temat w całej jego złożoności. Chcieliśmy również udzielić głosu tym, którzy są go pozbawieni" – powiedziała Agnieszka Holland podczas konferencji na festiwalu w Wenecji. "Nie chcieliśmy uprawiać propagandy sprawiedliwości. Zależało nam, by film odzwierciedlał, jak trudne są wybory, których dokonujemy" - mówiła.
♦ #SygnałyDnia: Gościem audycji jest @PSzrot (Kancelaria Prezydenta RP @prezydentpl).
— Jedynka – Program 1 Polskiego Radia (@RadiowaJedynka) September 25, 2023
Oglądaj teraz też na #YouTube PolskieRadio24_pl: https://t.co/OQkK8yrksx https://t.co/VcX3SYTtRt