Naszość ośmieszała postkomunistyczną III RP, ale głośno było o niej na całym świecie. A wszystko przez surrealistyczne poczucie humoru. Media w Panamie, Nikaragui czy Nowej Zelandii za światowymi agencjami informowały, że w Poznaniu, za rządów SLD, 27-letni obywatel Piotr Lisiewicz trafił przed sąd, bo oszukał policjanta twierdząc, że nazywa się… Włodzimierz Iljicz Lenin. Jak to możliwe, że ten film nadal rozśmiesza współczesną młodzież? Gdy TikToka podbijają dziś internetowe pranki, oglądając ten film nastolatkowie przecierają oczy ze zdumienia, bo Naszość wymyśliła to ćwierć wieku temu!
Dziś o 20 w najstarszym warszawskim kinie Atlantic na Chmielnej odbędzie się premiera kinowa filmu Magdaleny Piejko „Naszość – tylko dla nienormalnych”. Bilety można kupić w kasach kina przed seansem albo przez internet pod tym linkiem: KLIK.
A od piątku film obejrzeć można będzie w kinach w całej Polsce. Mimo, że w obsadzie filmu jest Piotr Fronczewski, mało kto wierzył, że to się uda, bo polskie dokumenty rzadko trafiają do masowej ogólnopolskiej dystrybucji. Jednak tłumy na przedpremierowych pokazach w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu czy Gdyni przekonały amerykańskiego dystrybutora, że ten film podbije polskie kina. Bo ludzie, którzy go oglądają, wymykają się wszelkim współczesnym podziałom, a „Naszość” to tak naprawdę historia pokolenia…
Film „Naszość. Tylko dla nienormalnych” przenosi nas w świat szarych blokowisk z lat 90. Na jednym z nich, poznańskim Piątkowie, grupa zbuntowanych dzieciaków zakłada Naszość, ruch działający pod hasłem „Nasz cel – głupota”. To rewolucyjne hasło malowane sprayem pokrywa mury miasta, wynalezione przez Naszość wlepki ściany wszystkich autobusów, a odbijana na ksero gazetka „Tylko dla nienormalnych” jest utrapieniem nauczycieli w szkołach. Co zaskakujące, ruch łączy różne subkultury – łysi kibice działają w nim wspólnie z kolorowymi punkowcami.
Surrealistyczne happeningi Naszości śmieszą do dziś, bo jak tu nie roześmiać się, kiedy na wiec partii SLD przybywają kosmici, którzy zwinięci zostają do radiowozów, a w odwecie podają policjantów do prokuratury za połamanie czułków i kradzież kosmicznej plazmy?
Gdy w Rosji w 2000 r. dochodzi do władzy Putin i dokonuje ludobójstwa Czeczenii, świat milczy. A członkowie Naszości wdzierają się do konsulatu Rosji. Zdejmują flagę rosyjską z masztu i wciągają tam flagę Czeczenii. O tej akcji mówi znowu cały świat.
„Nadchodzi nieubłaganie koniec waszego kłamstwa, zgodnie z którym skorumpowane, pełne samozachwytu salony są polską elitą… Nie napinajcie waszych zwiotczałych esbeckich muskułów, bo jesteśmy stąd i znamy tu wszystkich. Więc lepiej od razu schowajcie się za wysokim murem w swoich posiadłościach na Mazurach. To my będziemy Polską” – taki manifest Naszości czyta w filmie Piotr Fronczewski.
Naszość zaczynała w erze przedinternetowej, a postkomunistyczne media informowały o niej oszczędnie, więc warto zobaczyć jak happenerzy wcześniej od innych opisali patologie III RP. Trzeba wybrać się dziś o 20-stej do kina Atlantic.