Zimowa burza sprowadziła opady śniegu nad Las Vegas, co w tym znanym z kasyn mieście na pustyni Mojave zdarza się bardzo rzadko. Pod słynnym znakiem "Welcome to Las Vegas", witającym przybyszów od 1959 roku, ludzie ulepili bałwana.
Śnieg zaczął padać w środę wieczorem. W międzynarodowym porcie lotniczym im. McCarrana biały puch, który tak obficie pojawił się tam po raz pierwszy od dekady, bardzo skomplikował sytuację. Opóźnienia startów sięgały w czwartek ponad dwóch godzin, a ok. 100 lotów trzeba było w ogóle odwołać. "Nie mamy pługów śnieżnych" - przyznała rzeczniczka tego portu lotniczego Christine Crews.
WOW! Here's a look at snow falling last night and early this morning on the Las Vegas Strip. Details: https://t.co/AjQhbXGM2C
— FOX 11 Los Angeles (@FOXLA) 21 lutego 2019
Thanks to EverythinginBetween Photography on Instagram for the video. #snowpocalypse2019 pic.twitter.com/VOwBWqYqWo
Opady śniegu naraziły też na trudności kierowców w rejonie Las Vegas. Doszło do wielu kolizji. Na prowadzącej przez przełęcz autostradzie między Las Vegas a Pahrump wprowadzono obowiązek zakładania łańcuchów na koła. Na niektórych przedmieściach pokrywa śnieżna ma ponad 17 cm. Jeden z mieszkańców zademonstrował to zdjęciem zatkniętej w śnieg linijki.
Las Vegas Snow at the JW Marriott!#JWMarriott #VegasSnow #VegasWeather pic.twitter.com/593OsEk7ma
— Anthony (@JWMarriott_LV) 21 lutego 2019