Już na planie poprzedniego filmu rozmawialiśmy o tym, że Arthur Fleck ma muzykę w oczach. Poprzez taniec i śpiew wyraża emocje - powiedział Todd Phillips. Jego "Joker: Folie a deux", w którym obok Joaquina Phoenixa wystąpiła Lady Gaga, debiutuje w konkursie głównym 81. festiwalu w Wenecji.
Środowy wieczór na Festiwalu Filmowym w Wenecji upłynie pod znakiem światowej premiery "Jokera: Folie a deux", kontynuacji kultowego filmu Todda Phillipsa, który pięć lat temu zapewnił mu Złotego Lwa, a następnie – trzy nominacje do Oscara. Tamten obraz był dramatem psychologicznym, tym razem reżyser poszedł w stronę filmu muzycznego. Podczas warsztatów wokalnych w areszcie główny bohater Arthur Fleck (w tej roli ponownie Joaquin Phoenix) poznaje Harley Quinn (Lady Gaga). Kobieta przedstawia się jako daleka sąsiadka, która bacznie śledziła jego losy. Zwierza się, że trafiła za kratki po tym, jak podpaliła dom swoich rodziców.
Fleck, któremu imponuje zainteresowanie jego osobą, obdarza Harley zaufaniem i uczuciem. Niebawem ma się rozpocząć jego proces. Mężczyzna jest oskarżony o kilka morderstw, w tym jedno popełnione w programie telewizyjnym na żywo. Prokurator żąda dla niego kary śmierci, adwokatka Flecka przygotowuje linię obrony. Będzie się starała udowodnić, że oskarżony cierpi na rozdwojenie jaźni i to jego druga osobowość – Joker – stoi za wszystkimi zbrodniami. Prosi Arthura, by trzymał się z dala od Harley, która go okłamała – tak naprawdę pochodzi z zamożnej rodziny i ma za sobą studia z psychiatrii. Fleck ma tego dość. Wykrzykuje, że sam będzie reprezentował siebie przed sądem. Proces zamienia się w show Jokera.
Podczas spotkania z dziennikarzami poprzedzającego pierwszy pokaz reżyser Todd Phillips podkreślił, że muzyka od zawsze stanowiła ważną część życia tytułowego bohatera.
"Już na planie poprzedniego filmu bez przerwy rozmawialiśmy z Joaquinem o tym, że Arthur Fleck ma muzykę w oczach. Jeśli pamiętacie tamten obraz, wiecie, że zawiera sceny, w których Joker tańczy – bez względu na okoliczności. To jego sposób wyrażania uczuć. Muzyka Hildur Gudnadóttir jest właściwie równoprawną postacią w tamtym filmie. Stanowiła ogromną jego część. Ten kierunek wydał nam się logiczną kontynuacją tego, co zrobiliśmy. Później zaczęliśmy pisać scenariusz (jego współautorem jest Scott Silver - red.). Kiedy tekst nabierał kształtu, pomyśleliśmy, że cudownie byłoby mieć w obsadzie Lady Gagę, która niesie ze sobą muzykę. Po prostu wydało nam się to właściwe"
– wspomniał.