Coraz śmielej padają propozycje cenzurowania mediów społecznościowych - zarówno na scenie europejskiej, ale też krajowej. W Polsce gorąco zrobiło się po wypowiedzi prowadzącej w neoTVP, która bez ogródek pytała o możliwość „zamknięcia” X na czas kampanii wyborczej. Jacek Saryusz-Wolski rozbroił dyskusję, przywołując artykuł konstytucji.
Przed miesiącami gorąca dyskusja toczyła się wokół propozycji szefowej Komisji Europejskiej. Ursula von der Leyen zapowiedziała w ubiegłym roku „Europejską Tarczę Demokracji”.
Słowem - instrument pozwalający na kontrolowanie przez Brukselę mediów społecznościowych. Zgodnie z założeniami, właściciele mediów społecznościowych mieliby usuwać ze swoich serwisów treści uznane przez brukselskich urzędników za "propagandę" i "fałszywe informacje", kiedy tylko zostaną o nich powiadomione.
W Polsce temat wrócił za sprawą ostatniej wypowiedzi Doroty Wysockiej-Schnepf.
"Powinniśmy poważnie pomyśleć o tym, że powinien być może też X w Polsce zamknięty na czas kampanii wyborczej?”
- pytała w nielegalnej TVP Info.
Czysta woda gotowa iść drogą Białorusi. https://t.co/C8AGx8n4vy pic.twitter.com/QcY0dEV0wG
— Radosław Fogiel (@radekfogiel) January 10, 2025
Na sygnały o możliwej cenzurze mediów społecznościowych zareagował Jacek Saryusz-Wolski. I zamiast wpisywać się w gorącą dyskusję, ostudził wszystkich, przywołując jeden z artykułów konstytucji.
Konstytucja RP o wolności słowa
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) January 10, 2025
⬇️ pic.twitter.com/1dn2DHHEax