Sposoby spędzania wolnego czasu mają swoją sezonowość. Nie da się ukryć, że pewne formy aktywności w jednych latach cieszą się większą popularnością, a później odchodzą do lamusa. Dotyczy to aktywności fizycznej, różnego rodzaju hobby czy rozrywki. Na przykład jogging był formą aktywności zupełnie nieznaną w latach 50. czy 60. Choć bieganie dla sportu cieszyło się względną popularnością, sportowe obuwie zakładano przeważnie na bieżni i aktywność ta była zarezerwowana głównie dla wyczynowców.
Boom na bieganie zaczął się w latach 70. ubiegłego wieku. Początkowo zarazili się nim przedstawiciele klasy średniej w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Australii. Stało się tak w wyniku rosnącej mody na zdrowy tryb życia i popularności maratończyków, z których kilkoro zyskało status celebrytów. Modę natychmiast podchwyciły firmy produkujące odzież i obuwie. Dziś widok biegacza w sportowych butach w parku nikogo nie dziwi: biegają wszyscy, niezależnie od miejsca zamieszkania, wieku, statusu społecznego i materialnego.
Spójrzmy zatem na kilka trendów w sposobie spędzania czasu Polaków. W szczególności przyjrzymy się tutaj rozrywce.
Rozmowy o rozrywce w Polsce trudno nie zacząć od największej przemiany w sposobie spędzania czasu, jaka dokonała się w ostatnich dekadach, a mianowicie eksplozji Internetu, w szczególności tego mobilnego. Pokolenie, które dorastało w latach 80. czy 90. z nosem przyklejonym do telewizora, dziś porzuca tradycyjną telewizję na rzecz sieci. Ale po kolei.
Zacznijmy od telewizji. Być może jeszcze pamiętacie czasy, w których stanowiła ona nasze główne źródło wiedzy o świecie (programy informacyjne) oraz rozrywki (filmy, programy rozrywkowe). W Polsce od lat 50. do mniej więcej połowy pierwszej dekady bieżącego wieku rządziła ona niepodzielnie i mało kto z telewizyjnych decydentów uwierzyłby w prognozy głoszące kres tego medium. Tak jednak się dzieje.
Choć jest za wcześnie, by wieścić ostateczny upadek telewizji. Pozornie wydawać by się mogło, że medium to ma się lepiej niż kiedykolwiek – wystarczy przejrzeć ofertę dowolnej telewizji cyfrowej, w której znajdziemy wiele tysięcy programów z całego świata, w tym kilkaset w języku polskim. Fakty są jednak nieubłagane: telewizja umiera. Dziś Polacy spędzają przed telewizorami średnio 4 godziny i 15 minut, ale grubo ponad połowę telewidzów stanowią osoby w wieku ponad 55 lat. Ich wiek rośnie odwrotnie proporcjonalnie do ich liczby. Wraz z odejściem widzów telewizja przestanie mieć znaczenie. Dlaczego tak się dzieje?
Dla przedstawicieli młodszych pokoleń telewizja jest reliktem przeszłości: to linearne medium, zmuszające nas do zajęcia miejsca przed telewizorem na określony czas w celu obejrzenia jakiegoś programu. Gdy spóźnimy się o kilka minut, przegapimy początek. Z kolei, jeśli musimy wyjść z domu na pięć minut przed końcem, nie będziemy mogli odtworzyć go po powrocie do domu. Programu nie można zapauzować, zabrać ze sobą czy wręcz wziąć w nim udziału, chociaż platformy cyfrowe dwoją się i troją, by umożliwić nam korzystanie z technologii Video On Demand.
W 90% przypadków jest ona jednak śmiechu warta. Zwłaszcza gdy porównamy ją do zasobów serwisów streamingowych i platformy YouTube. W dodatku korzystanie z tych ostatnich możliwe jest bez oglądania niekończących się bloków reklam (możemy zainstalować w przeglądarce uBlocka albo wykupić subskrypcję premium). Tylko osoby wyjątkowo leniwe i skrajnie nieogarnięte w temacie współczesnych technologii decydują się więc na bierne oglądanie telewizji i chłonięcie wielominutowych bloków agresywnych reklam.
Coraz więcej z nas żyje dziś w innym rytmie. Dotyczy to zarówno starszych, jak i młodszych. Wybieramy przekaz, który charakteryzuje się zupełnie inną dynamiką. To, co w telewizji było dla nas kiedyś najciekawsze, mianowicie informacje, filmy, seriale i teleturnieje, mamy dziś na wyciągnięcie ręki online na platformach streamingowych, które nie wymagają od nas obecności przed odbiornikiem punktualnie o 20.00. Bez reklam. Wygodnie. Kiedy chcemy, a nie wtedy, gdy chce nadawca.
Uczestnictwo w rozrywce – i Ty możesz zostać milionerem w kasynie online
Rozrywka w telewizji od zawsze ma charakter jednokierunkowy. Widz był w niej od początku jedynie biernym odbiorcą. Gry online – w tym choćby wspomniane teleturnieje telewizyjne – umożliwiają dziś wzięcie udziału w przygodzie osobiście. Na przykład w kasynach na pieniądze. Interaktywność ta sprawia, że jesteśmy w stanie doświadczyć o wiele większych emocji. Po co czekać na „Milionerów” czy „Koło fortuny”, skoro możemy w dowolnym momencie, po wpłacie niewielkiego depozytu w kasynie online , sami stać się uczestnikami takiego teleturnieju w Wazamba Casino czy Ultra Casino!
Co więcej, w porządnym kasynie na pieniądze, w przeciwieństwie do gier towarzyskich, mamy prowadzącego z krwi i kości, który na żywo relacjonuje zmagania nasze i innych graczy z całego świata. W dodatku w dowolnej chwili bez kłopotu nawiążemy z krupierem kasynowym i innymi graczami kontakt za pośrednictwem czatu na żywo. W ten sposób możemy spytać ich, jak im idzie i jak spędzili dzień. Czy coś takiego możliwe jest dziś w telewizji? Niestety nie. Hubert Urbański coraz bardziej siwieje i prowadzony przezeń program wydaje się po prostu coraz bardziej skostniały i nieprzystający do rzeczywistości.
Dziś najwięksi dostawcy streamingów z kasynem na żywo dysponują budżetami porównywalnymi do tych, które mają najzamożniejsi nadawcy telewizyjni. Dzięki ich ofercie w kasynach z Polski i zagranicy możemy doświadczyć fascynującej rozrywki bez wychodzenia z domu.
Oczywiście na kasynach online świat gier się nie kończy. W Polsce ogromną popularnością cieszą się również inne gry. Dziś ta kategoria jest niezwykle pojemna i obejmuje wszystko:
Niemal każdy producent, który chce wprowadzić nowy tytuł na rynek, niezależnie od tego, czy będzie to nowy wariant szachów, wyścigów samochodowych, strzelanki z zombie w tle czy symulatora łodzi podwodnej, musi uwzględnić potrzeby graczy wynikające z sieciowej rozgrywki.
Naturalnie każdego roku powstają fenomenalne gry do rozgrywki solo, by wspomnieć tutaj chociażby Factorio, Mario Bros, Stardew Valley, serię Hitman, Elden Ring czy serię Dark Souls, ale to gry online cieszą się rosnącą popularnością nad Wisłą. Wszystko za sprawą elementu rywalizacji.
Gra w trybie solo pozwala zanurzyć się w fabule i bardziej przypomina interaktywny film. Jednak pomimo wysiłków programistów sztuczna inteligencja sterująca przeciwnikami nie jest jeszcze wystarczająco dobra, aby mogła zaskakiwać nas na każdym kroku. Nic więc nie sprawia takiej frajdy, jak pokonanie wrogiego klanu założonego przez innych graczy, czyli prawdziwych ludzi.
A skoro przy klanach i gildiach jesteśmy – tytuły MMORPG w dobie szybkich łącz internetowych i internetu mobilnego pozwalają na doświadczanie naprawdę epickich przygód, których skala przyćmiewa największe filmowe serie wszech czasów. W porównaniu ze światami (skonstruowanymi z potężnym rozmachem i zasiedlanymi przez setki ras), których przemierzenie może zająć wiele rzeczywistych godzin (a niekiedy i dłużej), blednie każda inna forma rozrywki.
Tytuły w rodzaju EVE Online odznaczają się niewiarygodną dbałością o szczegóły. Jak przystało na klasyczny sandbox, ten i inne gry MMORPG pozwalają na praktycznie wszystko. Ambitni gracze będą w stanie piąć się po drabinie, doskonaląc umiejętności i budując swoje imperium. Osoby wolące pozostawać na uboczu wybiorą zapewne dyskretny rozwój postaci i okazjonalne spotkania z cywilizacją.
Gry należące do tej kategorii przypominają coraz bardziej światy równoległe. Nie tylko oferują przygody i możliwość postrzelania z dział laserowych w przestrzeni kosmicznej, ale posiadają swoją własną ekonomię, możliwość tworzenia własnych i burzenia obcych aliansów, a nawet dające sposobność do stanięcia po stronie prawa lub do jego łamania i życia na marginesie.
Wspominając o grach, musimy skomentować rozgrywający się na naszych oczach renesans analogowych gier towarzyskich. I nie, mowa nie tylko o Chińczyku czy Monopoly. W szczególności ta ostatnia gra cieszy się – naszym zdaniem zupełnie niezasłużenie – dużą popularnością. Współczesne planszówki, nawet te o rozszerzonej ekonomii, wyprzedziły o lata świetlne dość prymitywną rozgrywkę w Monopoly.
Wielu specjalistów zajmujących się grami uważa, że dobra gra planszowa powinna umożliwić graczowi odrobienie strat nawet w późnej fazie rozgrywki. To jedna z cech gier wyróżniających się zrównoważonym przebiegiem i Monopoly stanowi ich kompletne zaprzeczenie. Na szczęście na tym tytule świat planszówek się nie kończy. 7 cudów świata, Carcassonne, Neuroshima HEX – te i inne pozycje biją w Polsce rekordy popularności.
Powodów takiej sytuacji jest wiele i jednym z nich jest bez wątpienia przesyt multimediami i sterylną biurową atmosferą, w której wielu z nas spędza większość tygodnia. Planszówki stanowią doskonałą odskocznię od rzeczywistości w miłym towarzystwie (podobnie, jak dla naszych rodziców i dziadków karty do gry). Są stosunkowo niedrogie (zwłaszcza w porównaniu do gier komputerowych). Wymagają interakcji w świecie rzeczywistym. Większość z nich charakteryzuje się sporą grywalnością i nie nudzi się po kilku razach.
Polacy spędzają chętnie czas przy planszówkach w weekendy, po pracy, na wakacjach czy nawet na imprezach. Planszówki od dawna przestały się kojarzyć z nerdami i przyciągają dziś całe rodziny. Ba, w wielu miastach rozgrywane są lokalne mistrzostwa w najpopularniejsze gry. Istnieje nawet Liga Gier Planszowych, w której zrzeszają się miłośnicy rozgrywki analogowej. Podsumowując, planszówki zdecydowanie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Czy czeka nas podobny renesans gier karcianych w rodzaju tysiąca? Całkiem możliwe!
Polacy lubią się bawić. Ale czasy, w których zasiadaliśmy na pół dnia całymi rodzinami przed telewizorami już dawno za nami. Obecnie telewizja zyskała ogromną konkurencję w postaci Internetu, który zapewnia nam dostęp do wiadomości, filmów, teatru oraz oczywiście do gier. Do tych ostatnich należą także legalne gry na pieniądze w kasynach online.
Analogowa rozrywka ma się jednak całkiem dobrze. Można więc powiedzieć, że wraca do łask, a gry planszowe to tylko jeden z przykładów jej udanego comebacku!