Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Lifestyle

Mnóstwo młodzieży na premierze Naszości! Co nastolatkowie widzą w tym filmie? Posłuchaj!

Film bardzo mi się podobał. Można powiedzieć, że mnie zainspirował – powiedział po filmie „Naszość – tylko dla nienormalnych” jeden z oryginalnie ubranych nastolatków, któremu przytakiwała jego dziewczyna. – Bardzo zabawny film, przyszłam specjalnie, bo wiem co to było być opozycją w PRL, ale nic nie wiedziałam o tym, wyglądała opozycja w roku 2010, kiedy byłam mała – mówiła z kolei studentka. O tym, jak film działa na jego 17-letniego syna, napisał w recenzji Cezary Krysztopa: - Siedzieliśmy obok siebie, siedemnastolatek i czterdziestodziewięciolatek, i rżeliśmy jak dzikie konie… Kiedy na filmie chłopaki z Naszości, przebrani za ufoludki i zwinięci przez policję, oskarżyli funkcjonariuszy o brutalne połamanie czułek i zgłosili do prokuratury „zabór kosmicznej plazmy”, dostaliśmy śmiechokaszlu. Posłuchajcie, co młodzież mówiła po premierze kinowej „Naszości” w reportażu z warszawskiej premiery (zobacz FILM pod tym tekstem).

Jak to możliwe, że ten film rozśmiesza także współczesną młodzież, która nie pamięta happeningów Akcji Alternatywnej Naszość? Być może jest tak, że w czasach gdy TikToka podbijają dziś internetowe pranki, oglądając ten film nastolatkowie przecierają oczy ze zdumienia, bo Naszość wymyśliła to ćwierć wieku temu…

Reklama

Cezary Krysztopa na portalu tysol.pl napisał od odczuciach 17-latka: - Okazało się, że starsi goście mogli być większymi kozakami niż jego koledzy z klasy... A kiedy film przypomniał o zerwaniu w rosyjskim konsulacie rosyjskiej flagi czy wyprawie do Paryża, żeby obrzucić komucha Kwaśniewskiego jajkami, widziałem, że robi to na synu wrażenie. Wyglądał, jakby myślał: „O cholera, nieźle”.

Wybuchy śmiechu młodzieży wzbudza też opowieść o tym, jak Naszość wojowała z ustawą o… wychowaniu w trzeźwości, zabraniającą picia alkoholu pod chmurką. Piotr Fronczewski czyta w filmie list oburzonego czytelnika Gazety Wyborczej, który podróżował w jednym pociągu z Naszością do Poronina: - Mnie też nie ominęła propozycja degustacji owych trunków. Gdy odmówiłem, zostałem nazwany bandytą i człowiekiem Leszka Millera.

Gdy uczestników akcji Naszości policja ukarała mandatami za picie wina z czeremchy na poznańskim Wzgórzu Przemysła, ci odwołali się do sądu, a na rozprawę przybyli przebrani za butelki denaturatu. I z pieśnią „Gdyby dzisiaj żył Wieniawa, w szyję by na wzgórzu dawał. Książę Przemysł, gdyby żył, też by dziś na wzgórzu pił”. Przedstawicielkę najwspanialszej kasty namawiano zaś: „Uniewinnij nas sędzini i na wzgórze chodź na wino”.

Co młodzież mówi o filmie o Naszości? Zobacz reportaż Telewizji Republika z premiery w kinie „Atlantic”:

Źródło: niezalezna.pl,
Reklama