Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Popularny środek do prania sprzyja rozwojowi Parkinsona?

Pewien związek powszechnie stosowany w przemyśle i do chemicznego czyszczenia odzieży, zdaniem naukowców może w znaczący sposób sprzyjać rozwojowi choroby Parkinsona. Badania wykazały, że substancja jest rakotwórcza.

Zdjęcie autorstwa RODNAE Productions z Pexels

Trichloroetylen (TCE) to bezbarwna, niepalna ciecz, która z łatwością rozpuszcza tłuszcze, woski i smoły. W ciągu ostatnich 100 lat był używany do usuwania kofeiny z kawy, odtłuszczania metalu w przemyśle, ekstrahowania tłuszczów z nasion, chemicznego czyszczenia odzieży, jako rozpuszczalnik w korektorach do maszynopisów, a nawet jako środek znieczulający w położnictwie, a nawet... narkotyk. 

W szczytowych pod względem jego zużycia latach 70. XX wieku w USA wytwarzano rocznie około 300 000 ton tej substancji chemicznej – kilogram na jednego Amerykanina. Około 10 milionów Amerykanów pracowało z tym lub podobnymi rozpuszczalnikami przemysłowymi.

Ponieważ jednak okazało się, że TCE jest rakotwórczy, sprzyja poronieniom oraz wrodzonym chorobom serca, jego wykorzystanie uległo ograniczeniu głównie do celów przemysłowych i do prania chemicznego. Nadal wiele obszarów pozostaje skażonych tym związkiem – na przykład piętnaście miejsc w Dolinie Krzemowej w Kalifornii, gdzie był używany do czyszczenia elektroniki i chipów komputerowych. Nawet jednak trzecia wód gruntowych w USA może być zanieczyszczona TCE. To poważny problem na przykład w wielu bazach wojskowych, w tym w Camp Lejeune w Północnej Karolinie. Od lat pięćdziesiątych do osiemdziesiątych milion żołnierzy piechoty morskiej, ich rodzin i cywilów, którzy pracowali lub mieszkali w bazie, było narażonych na poziomy TCE i perchloroetylenu (PCE), bliskiego chemicznego kuzyna do 280 razy wyższe niż uważane za bezpieczne dla wody pitnej.

Międzynarodowy zespół naukowców, w tym neurolodzy z University of Rochester Medical Center (URMC) dr Ray Dorsey, dr Ruth Schneider i dr Karl Kieburtz, stawia hipotezę, że TCE może być niedostrzeganą dotychczas przyczyną choroby Parkinsona.

W swoim artykule autorzy szczegółowo opisują powszechne stosowanie tej substancji chemicznej oraz dowody łączące TCE z chorobą Parkinsona i przedstawiają profile siedmiu osób, od byłego koszykarza NBA, przez kapitana marynarki wojennej, po zmarłego senatora USA, u których rozwinęła się choroba Parkinsona prawdopodobnie po pracy z tą substancją chemiczną lub po narażeniu na nią w środowisku.

Między ekspozycją na TCE a wystąpieniem objawów choroby Parkinsona często mijają dziesięciolecia - zauważają autorzy publikacji.

Przedstawione w niej studia przypadków obejmują zawodowego koszykarza Briana Granta, który grał przez 12 lat w NBA. Chorobę Parkinsona zdiagnozowano u niego w wieku 36 lat. Grant był prawdopodobnie narażony na TCE, gdy miał trzy lata, a jego ojciec - wówczas żołnierz piechoty morskiej, stacjonował w Camp Lejeune. Grant stworzył fundację, która ma inspirować i wspierać osoby z tą chorobą.

Również Amy Lindberg była narażona na kontakt ze skażoną wodą pitną w Camp Lejeune, kiedy służyła jako młoda kapitan marynarki wojennej, a 30 lat później zdiagnozowano u niej chorobę Parkinsona. W artykule wyszczególniono inne osoby, których narażenie było wynikiem mieszkania w pobliżu skażonego miejsca lub pracy z substancją chemiczną, w tym nieżyjącego już amerykańskiego senatora Johnny'ego Isaksona, który ustąpił ze stanowiska po zdiagnozowaniu choroby Parkinsona w 2015 r. Pół wieku wcześniej służył w Georgia Air National Guard, która używała TCE do odtłuszczania samolotów.

Związek między TCE a chorobą Parkinsona został po raz pierwszy zasugerowany w studiach przypadków ponad 50 lat temu. W kolejnych latach badania na myszach i szczurach wykazały, że TCE łatwo przenika do mózgu i tkanek ciała, a w wysokich dawkach uszkadza wytwarzające energię części komórek zwane mitochondriami. W badaniach na zwierzętach TCE powoduje selektywną utratę komórek nerwowych wytwarzających dopaminę, co jest cechą charakterystyczną choroby Parkinsona u ludzi.

Osoby, które pracowały bezpośrednio z TCE, mają podwyższone ryzyko rozwoju choroby Parkinsona. Autorzy ostrzegają, że "ponad milion osób styka się z tą substancją chemiczną nieświadomie poprzez powietrze na zewnątrz, zanieczyszczoną wodę gruntową i zanieczyszczenie powietrza w pomieszczeniach".

Substancja chemiczna może zanieczyścić glebę i wody gruntowe, przenikając do podziemnych cieków wodnych. Skażenie związane z firmą lotniczą na Long Island w stanie Nowy Jork obejmuje obszar o wymiarach mniej więcej 6 na 3 kilometry i zanieczyściło wodę pitną dla tysięcy osób.

Poza zagrożeniem dla wody, lotne TCE mogą parować i przedostać się do domów, szkół i miejsc pracy, często niewykrywane. Prawdopodobnie miliony osób mieszkających, uczących się i pracujących w pobliżu byłych pralni chemicznych, obiektów wojskowych i przemysłowych są narażone na toksyczne opary w pomieszczeniach. Wnikanie oparów zostało po raz pierwszy opisane w latach 80. XX wieku, kiedy stwierdzono, że radon odparowuje z gleby i przedostaje się do domów, zwiększając ryzyko raka płuc. Obecnie miliony domów są badane na obecność radonu, ale tylko nieliczne pod kątem b.

 



Źródło: Niezalezna.pl, PAP

 

#przyczyna Parkinsona #ryzyko raka płuc #środki czyszczące #środki TCE

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

MaŁu
Wczytuję ocenę...
Wideo