W Polsce jest około 20 tys. dzieci z cukrzycą typu I, która może prowadzić do ciężkich powikłań. W kryzysowych warunkach alternatywą dla rodziców są systemy ciągłego monitorowania cukru, które pozwalają na bieżąco kontrolować stan zdrowia dziecka.
Zdecydowana większość Polaków choruje na cukrzycę typu II, której podstawowe czynniki ryzyka to m.in. nadwaga, otyłość i brak aktywności fizycznej. Nieleczona lub niewłaściwie kontrolowana cukrzyca prowadzi do wielu groźnych powikłań, wśród których są m.in. choroby sercowo-naczyniowe, udar mózgu i zawał serca, uszkodzenia nerek czy utrata wzroku (retinopatia cukrzycowa). Chorują na nią głównie osoby w wieku średnim i starszym.
Mówi się, że cukrzyca jest pandemią naszych czasów i zachorowań. W Polsce choruje na nią ok. 3,5 mln osób, przy czym zakłada się, że tylko 2,5 mln jest zdiagnozowanych. Cukrzyca rozwija się dość długo i zanim nastąpi stan kliniczny, który jesteśmy w stanie już zaobserwować i zdiagnozować, choroba pozostaje niewykryta. Cukrzyca typu II wynika z niezdrowego trybu życia – sposobu, w jaki się odżywiamy, tego, jak spędzamy czas i czy o siebie dbamy.
- mówi Dagmara Staniszewska, prezes zarządu Fundacji dla Dzieci z Cukrzycą.
Całkiem inne przyczyny, niezależne od stylu życia, ma cukrzyca typu I. Ta występuje głównie u dzieci i ma podłoże autoimmunologiczne. W Polsce choruje na nią ok. 20 tys. dzieci, a lekarze coraz częściej obserwują ją w młodszych grupach wiekowych. W przypadku cukrzycy typu I powikłania wynikające z ucukrzenia tkanek są równie poważne i wiążą się z uszkodzeniem czynności narządów, głównie oczu, nerek, serca i naczyń krwionośnych.
Cukrzyca typu I nie wynika ze sposobu życia, jest to choroba autoimmunologiczna. Predyspozycje do niej się dziedziczy. Zapadają na nią zwykle dzieci małe, w wieku przedszkolnym i szkolnym, a choroba towarzyszy im już do końca życia. Nie jesteśmy jej w stanie ani zapobiec, ani wyleczyć.
- mówi prezes zarządu Fundacji dla Dzieci z Cukrzycą.
Podłożem choroby jest nieprawidłowa reakcja układu odpornościowego dziecka, który niszczy komórki produkujące insulinę. Ten hormon umożliwia dostarczenie glukozy do wszystkich komórek i jest niezbędny do życia. Dlatego jedynym sposobem leczenia cukrzycy typu I jest w tej chwili stała suplementacja insuliną, dostosowana do pory posiłków.
Dla dzieci chorych na cukrzycę typu I największym zagrożeniem są wahania glikemii, w szczególności niski cukier. To stan, który zagraża zdrowiu, a w skrajnych przypadkach nawet życiu. Przy zbyt niskim poziomie cukru we krwi dziecko może stracić przytomność, a jeżeli ten stan trwa dłuższy czas – może dojść nawet do śmierci mózgu.
Tak naprawdę grozi to po prostu śmiercią. I tutaj był dylemat rodziców, co zrobić, bo szkoły są zamknięte, przedszkola też są zamknięte, a rodzic musi iść do pracy. Powstało pytanie, kto w takim układzie ma się tym dzieckiem zająć, na to zupełnie nikt nie był przygotowany. Dostajemy telefony, że ze szkół podstawowych znikają pielęgniarki, które są zatrudniane przez POZ, a nie przez placówki szkolne. W tej chwili POZ wycofuje kadry w obawie, że pielęgniarka przyniesie COVID-19 ze szkoły do placówki zdrowotnej. Z kolei dzieciom z cukrzycą bez opieki pielęgniarskiej w szkole też ciężko funkcjonować.
- mówi prezes zarządu Fundacji dla Dzieci z Cukrzycą.
Dzieci chore na cukrzycę typu I nawet przed pandemią stanowiły wyzwanie dla systemu edukacji. Pielęgniarki i nauczyciele w szkołach czy przedszkolach boją się takich uczniów, ponieważ wymagają specjalnej opieki. W przypadku spadku poziomu cukru nauczyciel musi podjąć interwencję, a mało kto wie, jak wykonać wkłucie i podać insulinę. Problemem była też kwestia monitorowania poziomu glukozy we krwi. Teraz, w warunkach pandemii COVID-19, na szkołach spoczywają dodatkowe obowiązki związane z utrzymaniem obostrzeń sanitarnych, przez co opieka nad dziećmi z cukrzycą typu I jest jeszcze trudniejsza.
Taki system pozwala na bieżąco monitorować poziom cukru we krwi i mieć dostęp do wyników. Poprzez chmurę dane z aplikacji w telefonie komórkowym dziecka są przesyłane na telefon rodzica, dzięki czemu od razu widzi on wynik pomiaru.
Jednym z dostępnych na rynku rozwiązań tego typu jest Dexcom 6. Urządzenie zakłada się na przedramieniu albo w okolicach podbrzusza, a niewielka sonda stale monitoruje poziom glukozy we krwi. System pozwala również lekarzowi na dostęp do szczegółowych raportów dotyczących pomiarów cukru we krwi pacjenta, co ułatwia proces konsultacji i leczenia. Co istotne, dla dzieci i osób przed 26. rokiem życia urządzenie jest objęte refundacją NFZ.