Niemal 6 tys. małżeństw zarejestrowano w stolicy Chin, Pekinie, w zaledwie dwa dni, poniedziałek i wtorek. Wiąże się to z przesądem dotyczącym dat 20 i 21 maja - wypowiedziane na głos po chińsku brzmią jak wyznanie miłości.
Według lokalnych mediów tylko w poniedziałek w pekińskich urzędach stanu cywilnego związek małżeński zawarło 2767 par. Na wtorek umówionych było przeszło 3 tys. kolejnych nowożeńców.
Daty 20 i 21 maja w zapisie chińskim to 520 i 521, a ich wymowa, kiedy czytane są jako kolejne liczebniki - "wu er ling" i "wu er yi" - zbliżona jest do "wo ai ni", czyli "kocham cię". To właśnie sprawia, że te dwa majowe dni są jednymi z najpopularniejszych dni rejestracji małżeństw.
"Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że dzisiaj będzie aż tyle osób" - powiedziała urzędniczka jednego z Miejskich Biur Spraw Cywilnych w dzielnicy Dongcheng, przyjmując dokumenty od kolejnej już, blisko dwusetnej pary. To ponad dwukrotnie więcej niż w zwykłe dni – dodała.
Tuż obok, w holu, na tle ściany z fototapetą z czerwonymi różami i złotym szyldem urzędu pozowała ubrana w identyczne podkoszulki i czarne spodnie dresowe młoda para. Dla wielu to zwykła formalność. Nieliczne pary zakładają na tę okazję suknię i garnitur.
Fotograf czekający przed budynkiem urzędu zwrócił uwagę na dwie inne pomyślne liczby.
- Tak się składa, że w tym roku święto zakochanych przypada na 13. i 14. dzień czwartego miesiąca kalendarza księżycowego, a to zestawienie - 1314, "yaosanyaosi" - brzmi jak "na zawsze razem". Lepiej nie można trafić
– zaznaczył, spoglądając na parę pozującą przed wykutym z betonu napisem "LOVE".
Dane przekazywane przez lokalne media za urzędami w innych częściach kraju nie sugerują jednak, by tak pomyślne liczby przyczyniły się tam do rekordowych wzrostów rejestracji małżeństw.