Bytujące w Bieszczadach niedźwiedzie zakończyły zimową drzemkę. - Od tygodnia w wielu miejscach leśnicy zaobserwowali te drapieżniki, albo ich tropy – powiedział rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.
- Pojawiły się m.in. w lasach nadleśnictw Baligród, Cisna, Komańcza. Niedźwiedzie widziane były także w pasach granicznych z Ukrainą i Słowacją – mówił Marszałek.
Dodał, że świeże tropy pozostawiła też niedźwiedzica wędrująca z tegorocznym potomstwem.
- Przebudzony niedźwiedź jest głodny i może być niebezpieczny dla ludzi; zwłaszcza w razie niespodziewanego dlań spotkania. W poprzednich latach dochodziło w takich przypadkach do ciężkich obrażeń, oczywiście u ludzi – przypomniał rzecznik krośnieńskiej RDLP.
Marszałek zaznaczył, że wędrujący po górach nie powinni schodzić ze szlaków turystycznych.
- Niedźwiedzie wyczuwając obecność człowieka zazwyczaj unikają korzystania z wytyczonych tras – zauważył.
Obecnie w południowo wschodniej Polsce, głównie w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu Przemyskim, bytuje blisko 200 tych drapieżników; 90 proc. polskiej populacji.
Wśród podkarpackich niedźwiedzi nie występuje zjawisko synantropizacji, czyli zaniku instynktownego strachu i skłonności do przebywania w pobliżu ludzi, głównie w celu łatwego zdobycia pożywienia. Takie przypadki zdarzają się np. u niektórych niedźwiedzi tatrzańskich.
Niedźwiedzie są wszystkożerne; dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg, żyją do 50 lat. Należą do najbardziej niebezpiecznych drapieżników w Europie.