Bożonarodzeniową narrację obrazują w sztuce trzy główne sceny: Adoracja Dzieciątka, Zwiastowanie pasterzom i Pokłon Trzech Króli. W Modlitewniku Olbrachta Gasztołda ta ostatnia, oprócz świątecznego, ma też rys współczesny artyście. Przyjrzyjmy się Mędrcom ze Wschodu sportretowanym przez Stanisława Samostrzelnika, cystersa z opactwa w podkrakowskiej Mogile, i długiej historii modlitewnika – pisze na stronie Instytutu Polonika Elżbieta Pachała-Czechowska.
Tytułowy manuskrypt to bezcenny zabytek piśmiennictwa i sztuki miniatorskiej. Jest przechowywany w Bibliotece Uniwersyteckiej w Monachium i przez blisko 350 lat od powstania nie był znany polskim odbiorcom. Jego historię można śledzić od momentu, gdy pojawił się w zbiorach Ferdynanda Orbána (1655‒1732), niemieckiego uczonego, jezuity, kolekcjonera dzieł sztuki i książek. Jego księgozbiór w 1802 r. znalazł się w bibliotece uniwersytetu w bawarskim Landshut, a w 1838 r. w Bibliotece Uniwersyteckiej w Monachium. Stamtąd modlitewnik jako depozyt trafił w 1888 r. do Bawarskiego Muzeum Narodowego, by w ostatnich latach powrócić do zbiorów monachijskiej biblioteki.
Nie ma pewności, jak rękopis znalazł się na terenie dzisiejszych Niemiec. Mógł tam trafić odziedziczony kolejno przez Barbarę Radziwiłłównę, żonę Stanisława, ostatniego z Gasztołdów, jej drugiego męża, ostatniego Jagiellona, Zygmunta Augusta, jego krewnych, Wazów, a następnie do Wittelsbachów z linii Palatynów Reńskich przez małżeństwo królewny Anny Katarzyny Wazówny (1619‒1651), córki Zygmunta III z księciem Filipem Wilhelmem (1615‒1690). Spowiednikiem jego syna, ks. Jana Wilhelma (1658‒1716), był właśnie Ferdynand Orbán, pierwszy od czasów fundatora, znany właściciel dzieła. Modlitewnik mógł też dołączyć do zagranicznej kolekcji, dzieląc los wielu innych książek z polskich bibliotek złupionych przez Szwedów w trakcie „potopu” w połowie XVII w.
Pierwsza wzmianka o Modlitewniku Olbrachta Gasztołda w polskich dokumentach pochodzi z 1874 r. od Józefa Łepkowskiego (1826‒1894, archeologa, historyka, encyklopedysty). Rok później próbował książkę odkupić książę Władysław Czartoryski (1828‒1894), niestety bezskutecznie.
Stanisław Samostrzelnik z warsztatem, Modlitewnik Olbrachta Gasztołda, Muzeum Narodowe – Pałac Wielkich Książąt Litewskich w Wilnie, Litwa; zdjęcie udostępnione za zgodą Pałacu WKL
Powstały w 1528 r. modlitewnik jest jednym z zachowanych do dziś, czterech „sztandarowych” dzieł Stanisława Samostrzelnika (ok. 1490‒1541). Wszystkie zdobią kolekcje poza Polską. Dzisiaj modlitewniki te noszą nazwy od ich fundatorów: Zygmunta I Starego (1524, Londyn, British Library), Królowej Bony (1527, Oksford, Bodleian Library), Krzysztofa Szydłowieckiego (1527, obecnie podzielony między Biblioteca Trivulziana i Biblioteca Ambrosiana w Mediolanie) i Olbrachta (Wojciecha) Gasztołda (1528, Universitätsbibliothek der Ludwig-Maximilians-Universität, Monachium). Dzieło zamówione przez litewskiego możnowładcę jako jedyne z nich zostało napisane po polsku.
Cenne rękopisy powstały w czasie, gdy „sztuka malowania ksiąg” powoli odchodziła w przeszłość ze względu na wynalezienie i rozpowszechnienie druku i odbitek drzeworytniczych. Zdobiona i pisana ręcznie książka stała się towarem luksusowym, dostępnym jedynie najzamożniejszym klientom, których stać było na wielomiesięczne zatrudnienie grupy artystów i skryptorów.
S. Samostrzelnik z warsztatem, Zwiastowanie, ilustracja z tomu: Modlitewnik Olbrachta Gasztołda kanclerza wielkiego litewskiego 1528 r. Facsimile, wstęp W. Wydra, Poznań 2015, seria „Libri Precationum Illuminati Poloniae Veteris”
Kunsztowny modlitewnik zdobi 16 całostronicowych miniatur w bordiurach (ozdobnym obramieniu), zamkniętych u góry łukiem. Są to kolejno: Chrystus stojący w grobie, Święty Hieronim, Zwiastowanie, Nawiedzenie Elżbiety, Adoracja Dzieciątka, Zwiastowanie pasterzom, Pokłon Trzech Króli, Rzeź niewiniątek, Ucieczka do Egiptu, Ofiarowanie w świątyni, Święty Wojciech, Święty Mikołaj, Święta Anna Samotrzecia, Święta Barbara, Święta Katarzyna, Święty Krzysztof.
Zleceniodawca modlitewnika Olbracht (Wojciech) Gasztołd (ok. 1480‒1539), kanclerz wielki litewski i wojewoda wileński (1522), przyjaźnił się z biskupem krakowskim Piotrem Tomickim i dobrze znał kanclerza wielkiego koronnego Krzysztofa Szydłowieckiego, pierwszych mecenasów Samostrzelnika. Olbracht Gasztołd pochodził ze znamienitego, możnowładczego rodu litewskiego (od unii horodelskiej pieczętującego się herbem Abdank), który rezydował w Gieranionach i Tykocinie. Najbogatszy człowiek na Litwie, obdarzony tytułami hrabiowskimi przez papieża i cesarza, sięgał po coraz wyższe urzędy państwowe. Walczył z Tatarami, Moskwą (w bitwie pod Orszą) i zaciekle rywalizował z Radziwiłłami o prymat w Wielkim Księstwie Litewskim. Przeciwstawiał się nawet królowi Zygmuntowi I Staremu jako przeciwnik unii z Królestwem Polskim. Syn Gasztołda ‒ Stanisław ‒ ożenił się z Barbarą, córką Jerzego Radziwiłła, późniejszą żoną króla Zygmunta Augusta.
Spośród czterech słynnych rękopisów Samostrzelnika tylko zamówiony przez Gasztołda został napisany w języku polskim, natomiast był poprzedzony jedynie łacińską przedmową skierowaną do króla Zygmunta Starego. Ponieważ była ona identyczna jak w modlitewniku króla, książka długo uchodziła za własność monarchy, który został przedstawiony także jako Król w scenie pokłonu. Dopiero głębsza analiza ujawniła elementy niezbicie wskazujące na to, że jest to modlitewnik Gasztołda. Portret Olbrachta Gasztołda jako fundatora i właściciela modlitewnika widać już na pierwszej miniaturze – klęczy przy grobie Chrystusa, z łańcuchem z kanclerskim tłokiem pieczętnym na szyi. Na innej karcie widoczne są inicjały AG – Adalbertus Gastoldus, obok herbu Abdank.
Nie wszystkie iluminacje w manuskrypcie są dziełem Samostrzelnika. Badacze są zgodni, że dekorację malarską artysta wykonał z pomocą swoich współpracowników. Sława i rosnąca liczba zamówień wymagała pracy zespołowej warsztatu, co skłania, by pojawiające się w wielu rękopisach inicjały Samostrzelnika S.C. (Stanislaus Claratumbensis) interpretować raczej jako znak pracowni niż dowód na własnoręczne namalowanie sceny.
Niezależnie czy wykonane osobiście przez Stanisława Samostrzelnika, czy z udziałem jego pracowni, barwne, pergaminowe dzieła sztuki, niemal od pięciuset lat oczarowują odbiorców swoją pogodną urodą i precyzją wykonania. Wszystkie cztery modlitewniki można było podziwiać w 2023 r. na wystawie „Obraz Złotego Wieku” na Zamku Królewskim na Wawelu.