ideologiczna indoktrynacja
"Szkoła jako miejsce tranzycji". Warszawska instytucja samorządowa promuje tranzycję dzieci
"Nie chcę, żeby różni dziwni ludzie chodzili do polskich szkół i mówili małym dzieciom, że oni mogą sobie wybrać, czy są chłopcem, czy dziewczynką" - mówił wczoraj w rozmowie z Rafałem Trzaskowskim Sławomir Mentzen. Kandydat PO oburzył się na te słowa, mówiąc, że to bzdury, dodając: "Co w tym złego, żeby dzieciaki uczyć szacunku do innych?". Ale w broszurze wydanej we współpracy z samorządowym Warszawskim Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń mowa jest o "szkole jako miejscu tranzycji". Przewiduje się też "listę praktyk wspierających uczące się osoby transpłciowe i niebinarne". To m.in. organizacja toalet, zasady korzystania z przebieralni i szatni, możliwość wyboru przez dzieci imienia, zaimków i podpisu oraz korzystanie z tęczowych symboli przez osoby pracujące w szkole,