Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

"Zrobił mniej, niż mógł", "oszczędził Rosję". Pierwsze komentarze po decyzji Bidena o sankcjach

Wczoraj Biały Dom poinformował o nałożeniu kolejnych sankcji na Rosję w związku z ingerencją w wybory w USA. Zdaniem ekspertów, nie zmieniają one znacząco dotychczasowej sytuacji. Jak zaznaczają media, Joe Biden zrobił mniej niż mógł, by powstrzymać działania Putina i forma sankcji stanowi "intencjonalne oszczędzenie" Rosji.

fot. The White House - https://www.facebook.com/WhiteHouse/photos/a.108571454545040/174845104584341/?type=3&theater, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=103278460

Biały Dom poinformował w czwartek, że prezydent USA Joe Biden podpisał rozporządzenie wykonawcze, nakładające dodatkowe sankcje na Rosję w związku z ingerencją Kremla w amerykańskie wybory i ataki hakerskie. Obejmują one m.in. restrykcje na zakupy rosyjskich obligacji rządowych oraz wydalenie z Waszyngtonu 10 dyplomatów.

"Sankcje wtórne byłyby prawdziwym ciosem"

Według Maximiliana Hessa, eksperta Foreign Policy Research Institute w Filadelfii, ogłoszony w czwartek pakiet nowych sankcji - choć największy od lat - nie stanowi znaczącej zmiany status quo. Jego zdaniem poszerzenie "czarnej listy" o 32 osoby i podmioty nie wpłynie na kalkulacje Rosji, podobnie jak wydalenie 10 dyplomatów, bo takie ruchy były stosowane wcześniej.

Największy nowy element: zakazanie amerykańskim firmom udziału w obrocie rosyjskim długiem na rynku pierwotnym to z kolei "poważny ruch", jednak na razie głównie symboliczny.

- To sygnał, że USA bardzo poważnie podchodzą do dalszych sankcji dotyczących długu, ale dotychczasowe restrykcje same w sobie nie zmieniają zbytnio sytuacji

- mówi Hess. Jak tłumaczy, główną instytucją działającą przy emisji rosyjskich obligacji skarbowych jest rosyjski bank WTB, a amerykańskie banki uczestniczą w procesie bardzo rzadko. Dopiero rozszerzenie restrykcji na transakcje na rynku wtórnym zadałoby mocny cios. Co znaczące, w rozporządzeniu wprowadzającym sankcje Biały Dom wyraźnie zaznaczył, że w przypadku dalszych wrogich działań Kremla zostaną one rozszerzone.

- Sankcje dotyczące rynku pierwotnego są sygnałem; sankcje wtórne byłyby prowadzeniem wojny za pomocą środków politycznych

 - ocenił Hess. Według analityka, nowe sankcje stanowią więc ostrzeżenie dla Rosji, że jeśli nie zrezygnuje z agresywnych działań, jej gospodarka może poważnie ucierpieć. W obecnym kontekście chodzi przede wszystkim o ostrzeżenie przed nową ofensywą Rosji na Ukrainie wobec koncentracji wojsk wokół granic i na Krymie.

- Zakazanie obrotu rosyjskim długiem na rynku wtórnym zawiesiłoby dużą część obligacji w rękach amerykańskich podmiotów. Rosja ma wystarczająco dużo środków w rezerwach, by odkupić je wszystkie, ale jeśli zostaną one zawieszone, doprowadziłoby to Rosję do technicznego bankructwa - tłumaczy ekspert.

Jak dodaje, wyjście z tej sytuacji i powrót Rosji na międzynarodowe rynki byłby bardzo trudny. Gospodarczo, oznaczałoby to dla Moskwy przyszłe problemy finansowe, zwłaszcza w razie kolejnego kryzysu. Politycznie, byłby to krok, który zdominowałby relację z Rosją na długie lata.

- Innymi słowy, sankcje na rosyjski dług byłyby odpowiednikiem statku, który utknął w Kanale Sueskim. Inne sprawy nie mogłyby posuwać się do przodu z ich pominięciem - uważa ekspert. Jak dodaje, w takim układzie zniesienie sankcji mogłoby okazać się politycznie niemożliwe tak długo, jak Władimir Putin będzie stał na czele Rosji.

Biden "oszczędził razów"

"Washington Post" ogłoszone w czwartek sankcje uważa za "wyraźnie wyważoną" odpowiedź i intencjonalne "oszczędzenie razów". Według liberalnego dziennika Biden "nie wziął na cel podstaw władzy Władimira Putina" i "zrobił mniej niż mógł, by powstrzymać wrogie działania" prezydenta Rosji.

Jednocześnie gazeta podkreśla, że podjęte przez nową amerykańską administrację kroki wobec Rosji są o wiele dalej idące, niż te za prezydentury Donalda Trumpa.

Dziennik ostrzega, że mimo, iż zakazano amerykańskim bankom kupowania rosyjskich obligacji na rynku pierwotnym, to inni międzynarodowi inwestorzy prawdopodobnie nadal będą je nabywać, a następnie sprzedawać instytucjom z USA.

W czwartek sankcjami objęto sześć rosyjskich firm cybernetycznych, z których wszystkie mają bliskie powiązania z wojskiem lub wywiadem.

- Ale rosyjskie firmy energetyczne, które przynoszą większość zagranicznych dochodów kraju, pozostały nietknięte, podobnie jak kilkudziesięciu oligarchów, którzy wspierają reżim i zarządzają osobistym majątkiem Putina

 - odnotowuje "Washington Post".

W ocenie gazety "administracja w ogóle nie zareagowała na najpoważniejsze zarzuty dotyczące Rosji", w tym doniesienia, że Kreml wypłacał nagrody za zabójstwa żołnierzy USA w Afganistanie i stał za tajemniczymi atakami na amerykańskich dyplomatów i przedstawicieli wywiadu w Moskwie, Hawanie i Chinach.

Przedstawiciele Białego Domu relacjonowali, że pakiet sankcji został "starannie skalibrowany w nadziei, że administracja Bidena nadal może skłonić Putina do współpracy w niektórych obszarach". "Washington Post" przyznaje, że "w teorii dwutorowa polityka ma sens".

Jak zareaguje Putin?

Jednocześnie jednak "umiarkowanie USA przychodzi w momencie, gdy Putin zachowuje się bardziej wojowniczo niż kiedykolwiek".

- W ostatnich tygodniach Rosja zgromadziła dziesiątki tysięcy żołnierzy na granicach Ukrainy, grożąc wojną, która zniszczy kraj, a reżim - jak się wydaje - powoli morduje w obozie karnym Aleksieja Nawalnego, głównego przeciwnika Putina

 - pisze "Washington Post".

Dziennik przyznaje, że być może Putin na "powściągliwość Bidena" zareaguje również powściągliwością.

Jeśli wycofa wojska z (granic) Ukrainy i uwolni Nawalnego - jak domagają się Stany Zjednoczone i ich sojusznicy - inicjatywa administracji zostanie uznana za sukces. Jeśli rosyjski przywódca zlekceważy środki, które nie mają wpływu na źródła jego władzy i będzie nadal dążył do zakłócenia amerykańskiej gospodarki, systemu politycznego i sojuszy, to administracja Bidena będzie musiała być gotowa na nowe sankcje. Te bardziej gryzące niż szczekające

- konkluduje waszyngtoński dziennik.

Departament Stanu w komunikacie o nałożeniu sankcji poinformował, że stanowią one odpowiedź również na doniesienia o atakach w Afganistanie.

 



Źródło: niezalezna.pl, pap

#Joe Biden

md