- Mam wielką przyjemność ogłosić, że kongresman Mark Meadows będzie nowym szefem administracji w Białym Domu. Znam Marka od dawna, pracowałem z nim w przeszłości, a łączące nas stosunki są bardzo dobre
- napisał Trump na Twitterze w nocy z piątku na sobotę. Jednocześnie podziękował za współpracę dotychczasowemu szefowi personelu, podkreślając, że Mick Mulvaney nigdy go nie zawiódł, pełniąc swe obowiązki i "tak dobrze służąc administracji".
Decyzja o zmianach w Białym Domu była zaskakująca, choć pogłoski o ewentualnej nominacji deputowanego z Karoliny Północnej pojawiły się w mediach już na początku lutego - pisze Reuters. Gdy amerykańskie media zauważyły, że Meadows towarzyszył w lutym Trumpowi w podróży na pokładzie prezydenckiego samolotu Air force One, zaczęto się zastanawiać nad jego przyszłą rolą w Białym Domu.
- W przededniu kampanii prezydenckiej Trump stara się otoczyć lojalnymi, wypróbowanymi współpracownikami i dąży do tego, by środowisko to jak najszybciej zwarło szeregi przed niełatwą walką o reelekcję
- pisze w komentarzu Reuters.
Na początku lutego Trump pozbył się ludzi, którzy starali się zachowywać bezstronność w trakcie postępowania ws. impeachmentu i ponad wierność Trumpowi stawiali lojalność wobec kraju i jego konstytucji. Zdymisjonowany został m.in ambasador USA w UE Gordon Sondland, który zeznawał podczas procedury impeachmentu w Kongresie. Wcześniej odwołany został ppłk Alexander Vindman, który pracował w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu. Obaj urzędnicy złożyli zeznania w ramach procedury impeachmentu w Izbie Reprezentantów.
Odwołanie Mulvaneya może być częściowo związane z jego zbyt słabą - w opinii Trumpa - reakcją na zamieszanie wokół impeachmentu. Stosunki między Trumpem a Mulvaneyem zaczęły się zresztą psuć niemal natychmiast po ogłoszeniu przez Trumpa, że będzie on p.o. szefa personelu Białego Domu w grudniu 2018 r. - przypomina agencja Reutera.
Oliwy do ognia dolała sprawa epidemii koronawirusa. W ocenie głowy państwa, Mulvaney, który nadzorował tę sprawę, nie sprostał zadaniu. Od tygodniu walką z epidemią SARS-CoV-2 zajmuje się wiceprezydent Mike Pence.
Reuters podkreśla, że nowo mianowany Meadows jest jednym z najwierniejszych sojuszników Trumpa. Ten doskonały negocjator pokazał swe talenty, gdy trzeba było negocjować kwestie związane z odejściem od Obamacare.
- Meadows wie, kiedy zejść na drugi plan
- ocenia Reuters.
Agencja przypomina, że nowy szef administracji wyraził swego czasu opinię, iż propozycja, jaką Trump złożył prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu, "była czymś całkowicie naturalnym w świecie polityki". Szybko jednak zrozumiał, że mógł zaszkodzić Trumpowi utrzymującemu, że taka rozmowa nigdy nie miała miejsca i wycofał się na drugi plan.
Nominacja "swojego człowieka" na tak ważne stanowisko w Białym Domu i to w czasie, gdy liczba zakażonych koronawirusem w USA szybko rośnie, jest próbą uspokojenia inwestorów poprzez wysłanie sygnału, że sytuacja jest pod kontrolą - wskazuje w komentarzu Reuters.
Meadows będzie czwartym z rzędu szefem personelu Białego Domu od początku kadencji prezydenta Donalda Trumpa.