Dwa dni po zamachu na demonstrujących w Monachium, zginęło dziecko i jego matka. Dwuletnia dziewczynka i jej 37-letnia matka zmarły na skutek poważnych obrażeń. Po południu kanclerz Olaf Scholz przybył na miejsce ataku i złożył białą różę w prowizorycznym miejscu pamięci.
Wyraził też kondolencje w mediach społecznościowych.
„Jestem głęboko wstrząśnięty i zasmucony śmiercią małego dziecka i kobiety, która zmarła na skutek odniesionych obrażeń po ataku w Monachium. Nie sposób sobie wyobrazić, co przeżywają krewni. Składam Ci najszczersze kondolencje. Kraj pogrążony jest w żałobie razem z nimi”
- czytamy.
W odpowiedziach dominują apele o zmianę polityki migracyjnej - gwałtowny zwrot w podejściu do przyjmowania cudzoziemców do kraju. Oto komentarze gromadzące największe poparcie:
- „hipokryzja kosztem ofiar własnej, ideologicznie upartej polityki”;
- „bardzo dobrze, Olaf. A teraz proszę, jak zawsze, nie rób nic i czekaj na następny atak”;
- „nadal ośmielasz się co kilka dni bez wstydu wygłaszać puste słowa”;
- „co właściwie robicie na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, skoro nie potraficie ochronić nawet własnych obywateli?;
- „dopóki granice będą otwarte, takie ataki będą się zdarzać, co jest logiczną konsekwencją. Świat składa się nie tylko z dobrych ludzi i nie każdy, kto tu przybywa, ma dobre intencje. Nie trzeba być szczególnie wykształconym, żeby to zrozumieć”;
- „co jeszcze musi się wydarzyć, żeby coś się zmieniło?”.