Rzecznik hawajskiej agencji zarządzania kryzysowego Richard Rapoza powiedział, że na razie nie wiadomo, co aktywowało alert.
Rzecznik dowództwa sił amerykańskich na Pacyfiku poinformował w sobotę, że "nie wykryto żadnego zagrożenia pociskiem balistycznym dla Hawajów" oraz że komunikat, jaki otrzymali mieszkańcy tego stanu USA, został wysłany przez pomyłkę.
Pochodzący z czasów zimnej wojny system ostrzegania przed atakiem nuklearnym na Hawajach został uruchomiony w grudniu. Władze szacują, że na skutek uderzenia północnokoreańskiego pocisku balistycznego z ładunkiem atomowym zginęłoby ok. 18 tys. osób, a 5-12 tys. doznałoby poparzeń. Hawaje liczą ok. 1,4 mln mieszkańców.
Władze Hawajów postanowiły opracować plan na wypadek ataku Korei Płn. z uwagi na przeprowadzone przez tamtejszy reżim testy rakiet balistycznych nad terytorium Japonii i napięcie utrzymujące się między Pjongjangiem i Waszyngtonem.
Korea Płn. przeprowadziła we wrześniu 2017 roku szóstą i najpotężniejszą dotąd próbną eksplozję nuklearną, a także dokonała prób z pociskami zdolnymi dosięgnąć części terytorium USA.