Współlokator 32-letniego obywatela Bangladeszu, który jest podejrzany w sprawie śmierci 27-letniej Anastazji Rubińskiej zmienił w środę swoje zeznania. Teraz twierdzi, że po powrocie do domu zastał w nim parę. Tymczasem greckie media ujawniają, że w posiadaniu policji jest materiał, który potwierdza nową wersję zdarzeń.
Początkowo mężczyzna twierdził, że kiedy wrócił w poniedziałek 12 czerwca o godz. 22.10 do domu, nie spotkał ani współlokatora, ani Anastazji. Kamera przemysłowa zarejestrowała jednak, że wchodzili oni do domu o godzinie 20.38, więc dramat dziewczyny miał trwać 92 minuty
W środę Pakistańczyk stwierdził, że kiedy wrócił do domu zastał w nim współlokatora i dziewczynę, którzy pili piwo. Następnie około godz. 23 usłyszał, jak odjeżdżają oni na motorze. Początkowo Pakistańczyk twierdził, że mężczyzna z Bangladeszu miał wrócić do domu we wtorek rano, brudny i w zabłoconych butach. Jak piszą media, w środę nie wspomniał o tym, czy spotkał współlokatora po jego powrocie, ale tylko to, że dwukrotnie – około godz. 1 i 2 nad ranem – budził się, a jego jeszcze nie było.
Policja nie wyklucza, że początkowo Pakistańczyk w strachu próbował kryć swojego współlokatora z Bangladeszu.
Grecka policja dysponuje nagraniem potwierdzającym zeznania współlokatora 32-letniego Banglijczyka, który jest głównym podejrzanym w sprawie zabójstwa Anastazji na wyspie Kos; materiał wideo dowodzi, że Polka wyszła z domu wspólnie z mężczyzną z Bangladeszu - ujawnił w czwartek grecki publiczny nadawca radiowo-telewizyjny ERT.
Jak podkreślono, stanowi to krok naprzód w śledztwie dotyczącym śmierci 27-letniej Polki, ponieważ nagranie wyklucza hipotezę, że do zbrodni doszło w domu zamieszkiwanym przez imigrantów z Azji. Na podstawie nowych doniesień można przypuszczać, że Anastazja prawdopodobnie została zamordowana w miejscu, w którym znaleziono jej ciało
Anastazja zaginęła w poniedziałek 12 czerwca na greckiej wyspie Kos, gdzie pracowała w jednym z hoteli. W niedzielę greckie media poinformowały, że znaleziono ciało 27-letniej Polki. Na zwłoki natrafiono około godz. 19 czasu lokalnego ok. kilometra od domu Banglijczyka zatrzymanego wcześniej przez policję i 500 metrów od miejsca, w którym w sobotę znaleziono telefon komórkowy Polki.
Przeprowadzona w poniedziałek późnym wieczorem na wyspie Rodos sekcja zwłok Anastazji potwierdziła śmierć przez uduszenie. Lekarze podkreślili jednak, że ciało było w stanie zaawansowanego rozkładu, co znacznie utrudniało badania.