Cytowany przez telewizję Now przedstawiciel lizbońskiego ratusza poinformował, że urzędnicy miejscy dopatrzyli się poważnych naruszeń prawa jeśli chodzi o funkcjonowanie obiektu, m.in. zarząd meczetu nie miał wymaganych pozwoleń dla miejsca kultu religijnego.
W specjalnym oświadczeniu na ten temat władze Lizbony wyjaśniły, że meczet, który znajdował się w jednym z bloków w dzielnicy Arroios, poważnie zakłócał też ruch uliczny, kiedy odbywały się tam zbiorowe modły.
Władze miasta podkreśliły, że próba złamania decyzji o zamknięciu meczetu zagrożona jest karą pozbawienia wolności do 12 miesięcy.
Meczet zamknięto niemal dwa tygodnie po tym, jak w centrum Lizbony od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy ludzi demonstrowało przeciw działaniom policji wobec imigrantów. Protest zgromadził głównie muzułmanów z Bangladeszu i Pakistanu żyjących w pobliżu placu Martim Moniz.
Policja podkreśla, że w dzielnicach zamieszkałych przez imigrantów z obu tych państw szerzą się przemoc, handel narkotykami, przemyt ludzi, a także inne formy przestępczości.