Unia Europejska ostro skrytykowała zapowiedzianą w marcu decyzję prezydenta Donalda Trumpa o wprowadzeniu karnych ceł na produkty stalowe i aluminiowe sprowadzane do Stanów Zjednoczonych.
W reakcji na protekcjonistyczne decyzje Białego Domu, UE zapowiedziała wprowadzenie odwetowych ceł na towary eksportowane przez USA, w tym m. in. na produkty takie jak burbon (amerykańska whisky) i motocykle marki Harley Davidson. Pochodzą one ze stanów, w których Republikanów czeka ciężka przeprawa wyborach do Izby Reprezentantów i Senatu w listopadzie.
Amerykańskie sankcje handlowe były tematem rozmów prezydenta Trumpa z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerzem Niemiec Angelą Merkel, którzy gościli w Białym Domu w ubiegłym tygodniu.
Meksyk i Kanada obecnie renegocjują ze Stanami Zjednoczonymi historyczny układ NAFTA o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi.
Dziennik „The Wall Street Journal” poinformował, że Argentyna, Brazylia i Australia osiągnęły "w zasadzie” porozumienie z USA umożliwiające uniknięcie dodatkowych ceł na swoje produkty stalowe i aluminiowe i zgodziły się na system kontyngentów tych produktów.
Karne amerykańskie cła wynoszące 25 procent na stal i 10 procent na aluminium obejmuje już eksport do USA z Rosji, Chin i Japonii i innych państw.
Ogłoszona przez prezydenta Trumpa w marcu decyzja zaowocowała spadkami na giełdach, protestami szefów firm, których produkcja jest uzależniona od tych surowców i groźbą odwetu ze strony partnerów handlowych USA.
Zdaniem ekspertów decyzja prezydenta Trumpa, była spełnieniem obietnicy wyborczej dla elektoratu ze stanów tzw. "Pasa rdzy" (głównie Środkowy Zachód USA), w których konkurencja ze strony taniej stali i aluminium z zagranicy spowodowała załamanie się produkcji przemysłowej i duże bezrobocie.