Policja w Stambule rozpędziła dziś przy pomocy gumowych kul i gazu łzawiącego marsz przeciw przemocy wobec kobiet, w którym udział brało kilka tysięcy osób. Od początku roku w Turcji zabito 378 kobiet. Hasłem protestu było "Koniec bezkarności".
Zanim policja rozpędziła idący aleją Istiklal w centrum Stambułu marsz, w którym udział brały głównie kobiety, na pobliskim placu zebrało się około 2 tys. osób z transparentami, na których widniał napis "Koniec bezkarności" lub z tabliczkami z nazwiskami zamordowanych kobiet.
Przemoc wobec kobiet jest w Turcji bardzo rozpowszechnionym zjawiskiem - pisze AFP. W 2018 roku zginęło tam 440 kobiet, a w 2011 roku - 121 - wynika z przywoływanych przez agencję danych jednej z tureckich organizacji na rzecz kobiet. Według uczestniczek marszu, z którymi rozmawiała agencja, liczba przypadków agresji wobec kobiet rośnie.
W ostatnich tygodniach Turcją wstrząsnęły historie kobiet zabitych przez mężczyzn, a zwłaszcza zabójstwo Einy Bulut, którą były mąż zabił w miejscu publicznym na oczach 10-letniej córki.
W sobotę we Francji 150 tys. osób wzięło udział w marszach przeciw przemocy wobec kobiet. Od początku roku 137 kobiet zostało zabitych w tym kraju przez byłych lub aktualnych partnerów. Akcję wsparły największe francuskie stowarzyszenia, blisko 70 różnych organizacji i partie lewicowe.
W niedzielę 10 tys. osób wzięło udział w takim samym marszu w Brukseli. W Belgii w ostatnich trzech latach około 100 kobiet zostało zabitych przez mężczyzn.
W poniedziałek obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet.