Na cmentarzu Highgate w północnym Londynie odbył się we wtorek pogrzeb zmarłego pod koniec października rosyjskiego pisarza, dysydenta i obrońcy praw człowieka Władimira Bukowskiego, który od końca lat 70. mieszkał w Wielkiej Brytanii.
W ceremonii, która miała charakter prywatny, wzięło udział ok. 200 osób, w tym m.in. Marina Litwinienko, wdowa po otrutym w 2006 r. radioaktywnym polonem byłym rosyjskim agencie Aleksandrze Litwinience, oraz Ahmed Zakajew, były premier i minister spraw zagranicznych nieuznawanej Czeczeńskiej Republiki Iczkerii. Z Polski na pogrzeb przyjechała także kilkunastoosobowa delegacja "Solidarności Walczącej", która przekazała wieniec od premiera Mateusza Morawieckiego.
W ZSRR Bukowski był wielokrotnie więziony za organizowanie demonstracji w obronie dysydentów. Dzięki niemu Zachód dowiedział się o sowieckiej praktyce zamykania dysydentów w szpitalach psychiatrycznych; sam Bukowski w tzw. psychuszkach spędził w sumie niemal 12 lat. W 1976 roku został deportowany na Zachód, gdyż sowieckie władze uznały, że większe zagrożenie stanowi przebywając w kraju, nawet w więzieniach.
Od końca lat 70. mieszkał w Cambridge. Kontestował nową rosyjską rzeczywistość powstałą po upadku Związku Sowieckiego, w tym szczególnie krytycznie odnosił się rządów Władimira Putina. Był mentorem dla wielu rosyjskich opozycjonistów, zwłaszcza tych, którzy osiedlili się w Wielkiej Brytanii. Był zarazem zdeklarowanym przeciwnikiem Unii Europejskiej, którą postrzegał jako nową formę totalitaryzmu.
Bukowski, który w ostatnich latach chorował, zmarł 27 października w swoim domu w Cambridge w wieku 76 lat.
Zabytkowy Highgate Cemetery to jedna z najważniejszych nekropolii Londynu. Wśród ok. 170 tys. pochowanych tam osób są m.in. niemiecki filozof Karol Marks, angielski filozof i socjolog Herbert Spencer, fizyk i chemik Michael Faraday, rodzina pisarza Charlesa Dickensa, piosenkarz George Michael czy manager zespołu Sex Pistols Malcolm McLaren.