Białoruś szkoli afgańskich i irackich weteranów wojennych do przeprowadzania ataków zbrojnych na granicy z Polską - ostrzega były członek białoruskiego reżimu. "Kryzys migracyjny jest wykorzystywany przez [prezydenta Białorusi Aleksandra] Łukaszenkę do wprowadzenia na terytorium UE ludzi, którzy mają doświadczenie [wojskowe] i którzy dodatkowo przeszli szkolenie na terytorium Białorusi, aby dokonać aktów terrorystycznych" - powiedział portalowi EUobserver Pawieł Łatuszka, były ambasador Białorusi we Francji i w Polsce oraz były minister kultury.
Wypowiedział się on w obliczu ataków migrantów na polską straż graniczną, które w poniedziałek (8 listopada) wywołały międzynarodowy alarm.
"Następnie Łukaszenko będzie dążył do lokalnego konfliktu zbrojnego na granicy UE, a w międzyczasie będzie sprzedawał światu obraz kryzysu humanitarnego, za który winę ponoszą Europejczycy"
- powiedział Łatuszka, który uciekł do Warszawy po przyłączeniu się do ruchu prodemokratycznego na Białorusi.
"To jest forma propagandy z czasów nazistowskich" - stwierdził.
Weterani afgańscy i iraccy byli dokładnie selekcjonowani i przylatywali na Białoruś od lipca do września - zaznaczył Łatuszka.
Szkolenie odbywało się w bazie w pobliżu wsi Opsa na północnym zachodzie Białorusi, należącej do "Osamu", czyli specwydziału Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi - dodał.
W treningu uczestniczyły też białoruskie siły specjalne z brygady "Marina Horka", która w latach 80. walczyła w Afganistanie, oraz doradców z rosyjskiego wywiadu wojskowego "GRU" - dodał Łatuszko.
"Tam [baza Osam] byli szkoleni Irakijczycy, teraz szkolą Afgańczyków z terytorium Tadżykistanu, którzy mają doświadczenie bojowe. Oczywiście, to nie są dziesiątki ludzi, to pojedyncze osoby"
- podkreślił.
"Przygotowują oni starcia na granicy białorusko-unijnej z użyciem broni" - dodał.
Łatuszko powiedział, że jego rewelacje pochodzą z "wysoko postawionych źródeł w białoruskich służbach wywiadowczych".
"Nie mogę podać żadnych nazwisk ani dokumentów na ten temat, ponieważ ludzie są w najwyższym stopniu zagrożeni - za przekazanie tych informacji grozi im kara śmierci"
- wyjaśnił w rozmowie z EUobserver.
Białoruskie ministerstwo spraw zagranicznych zignorowało pytania na ten temat.
Ale polskie władze już ostrzegają przed potencjalnymi starciami zbrojnymi.
"Spodziewamy się, że w najbliższym czasie może dojść do eskalacji (...) o charakterze zbrojnym na granicy z Polską" - powiedział w poniedziałek rzecznik polskiego rządu Piotr Müller.