Donald Trump, szukając poklasku, ale jednocześnie próbując się bardzo wyraźnie odseparować od administracji, „wpada w tryb krytykowania pomocy dla Ukrainy". To jest bardzo złe. Nawet, jeśli Trump zostałby ponownie wybrany prezydentem Stanów Zjednoczonych, trudno mu będzie te decyzje odwrócić. Trudno będzie nagle powiedzieć, że w kampanii mówił o rzeczach bez pokrycia - mówił w programie Telewizji Republika „W Punkt” Maciej Rusiński, szef Klubu „Gazety Polskiej” w Nowym Jorku.
Niemal dwie trzecie Amerykanów opowiada się za dalszym wysyłaniem uzbrojenia dla Ukrainy, a ponad trzy czwarte uważa, że pokazuje to Chinom wolę i zdolność USA do dbania o swoje interesy i sojuszników – to wynik sondażu agencji Reutera i ośrodka Ipsos, przeprowadzonego pod koniec czerwca br.
O wojnie na Ukrainie, jej znaczeniu dla Stanów Zjednoczonych oraz roli, jaką odegra w trwającej kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi w 2024 opowiadał w programie Telewizji Republika „W Punkt” Maciej Rusiński, szef Klubu „Gazety Polskiej” w Nowym Jorku.
- Wojna nie jest dość dobrze wytłumaczona amerykańskiemu społeczeństwu. Nie wszyscy rozumieją, że wynik tego konfliktu będzie mocno rzutował na interesy Stanów Zjednoczonych. I to nie tylko w Europie, ale też na Pacyfiku – mówił.
Przekazał, że „kampania wyborcza już trwa”. – Obserwujemy starcie dwóch obozów – Demokratów i Republikanów. Poniekąd wszystkie procesy wytoczone Donaldowi Trumpowi są również w pewnym sensie instrumentem politycznym – podkreślił.
Rusiński tłumaczył, że Donald Trump, szukając poklasku, ale jednocześnie próbując się bardzo wyraźnie odseparować od administracji, „wpada w tryb krytykowania pomocy dla Ukrainy”.
- To jest bardzo złe. Nawet, jeśli Trump zostałby ponownie wybrany prezydentem Stanów Zjednoczonych, trudno mu będzie te decyzje odwrócić. Trudno będzie nagle powiedzieć, że w kampanii mówił o rzeczach bez pokrycia
Podkreślił też, że „taka narracja wpływa niestety na postrzeganie tej wojny przez społeczeństwo amerykańskie”. - Czas działa tutaj na niekorzyść. Kampania potrwa przez blisko półtora roku. W tym czasie wysoce prawdopodobne jest, że poparcie dla wspierania Ukrainy będzie się konsekwentnie pogarszać – podsumował.
Według sondaży, wśród wyborców Republikanów największym poparciem cieszą się były prezydent Donald Trump oraz gubernator Florydy Ron DeSantis. Z ramienia Partii Demokratycznej walkę o reelekcję zapowiedział obecny prezydent Joe Biden. Wybory prezydenckie odbędą się 5 listopada 2024 roku.