Siły zbrojne USA na rozkaz prezydenta Joe Bidena zestrzeliły nieznany obiekt latający, który naruszył przestrzeń powietrzną nad Alaską w ciągu ostatniej godziny - przekazał w piątek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.
"Mogę potwierdzić, że Departament Obrony śledził w ostatnich 24 godzinach obiekt na dużej wysokości nad przestrzenią powietrzną Alaski (...) Prezydent Biden rozkazał wojsku zestrzelenie go i zrobiono to nad naszymi wodami terytorialnymi"
- powiedział Kirby.
Jak przyznał, nie wiadomo dotąd, jakiego rodzaju był to obiekt i do kogo należał, ale dodał, że był znacznie mniejszy, niż chiński balon szpiegowski zestrzelony w ubiegłym tygodniu i nie posiadał znaczącego ładunku. Obiekt poruszał się na wysokości 12 tys. metrów i potencjalnie stanowił zagrożenie dla ruchu lotniczego. Obiekt został zestrzelony przez myśliwiec.
BREAKING: The US has shot down an unknown object flying in its airspace, off the coastline of Alaska, White House spokesperson John Kirby has confirmed.
— Sky News (@SkyNews) February 10, 2023
Latest: https://t.co/PqhUSmsbJv
📺 Sky 501, Virgin 602, Freeview 233 and YouTube pic.twitter.com/UaOfFukxOT
Nie mamy obecnie żadnych szczegółów na temat celu i pochodzenia obiektu, który został zestrzelony w piątek nad przestrzenią powietrzną Alaski - powiedział w piątek rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder. Dodał jedynie, że obiekt był rozmiaru "małego samochodu", a do zestrzelenia doszło o 19.45 czasu polskiego.
Jak powiedział Ryder, zestrzelenia obiektu lecącego na wysokości ok. 12 km nad ziemią dokonano za pomocą rakiety AIM-9X wystrzelonej z myśliwca F-22, który wyruszył z bazy Elmendorf na Alasce. Obiekt spadł na zamrożone wody terytorialne w północno-wschodniej części stanu. Na miejsce upadku obiektu wysłano wojska Dowództwa Północnego USA.
Ryder poinformował, że obiekt został po raz pierwszy wykryty w czwartek, po czym w celu rozpoznania go wysłano myśliwce. Pilot myśliwca ocenił, że na jego pokładzie nie było żadnego człowieka i nie było żadnych oznak, że był sterowny.