Ewakuacja z Kabulu nie była misją wojenną, ale misją miłosierdzia - powiedział prezydent USA Joe Biden. Dodał, że żaden inny kraj nie miał możliwości, ani chęci, by przeprowadzić podobną akcję na taką skalę.
Prezydent stwierdził, że siły zbrojne wykonały dobrą robotę.
Przed upadkiem Afganistanu, od marca wysłaliśmy Amerykanom 19 ostrzeżeń, informując ich o zagrożeniu związanym z pozostaniem w kraju - powiedział Biden. Jak przyznał, w kraju zostało 100-200 obywateli USA.
Biden dodał, że Afganistan opuściło "ponad 90 proc." Amerykanów, którzy chcieli to zrobić.
"Nie chciałem przedłużać tej nieskończonej wojny i nie chciałem przedłużać nieskończonego wyjścia" - powiedział Biden.
Jak dodał, decyzję o zakończeniu misji przed końcem sierpnia podjął na podstawie "jednomyślnych rad" wojskowych, którzy stwierdzili, że zamiast kontynuować misję wojskową, bezpieczniej będzie kontynuować wysiłki dyplomatyczne na rzecz ewakuacji cywilów z Afganistanu.
Mieliśmy w Afganistanie tylko jeden interes narodowy: zapobieganie nowym atakom terrorystycznym - powiedział prezydent i dodał, że ten cel został spełniony.
"Zadajcie sobie pytanie: czy gdyby zamachy 11 września miały początek w Jemenie, czy weszlibyśmy do Afganistanu"
- zapytał Biden. Jak dodał, natura zagrożenia terroryzmem się zmieniła i nie wymaga obecności żołnierzy na miejscu.
"Do IS-Ch: jeszcze z wami nie skończyliśmy" - dodał