Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Nikt nie chciał udzielić mu pomocy. Wziął sprawy w swoje ręce i... został bohaterem!

Jay Whitey, mechanik z miasta Cheektowaga w USA , podczas śmiercionośnej zamieci, która nawiedziła hrabstwo Erie, w stanie Nowy Jork, ruszył na pomoc uwięzionemu przyjacielowi, ale... sam utknął w zaspie. Kiedy okazało się, że nikt nie chce udzielić mu pomocy, włamał się do ogrzewanej szkoły. W ten sposób uratował przed śmiercią ponad 20 osób.

Jay Whitey
Jay Whitey
twitter.com/CPDNYInfo

W trakcie kataklizmu Withey wyruszył na drogę z pomocą uwięzionemu w śniegu przyjacielowi. Nie dotarł do niego, ponieważ sam utknął w zaspach. "Próbuję się wykopać, ale śnieg jest tak intensywny, że ledwo nadążam z odgarnianiem go łopatą" – relacjonował mężczyzna w rozmowie z CNN.

Zaczął się coraz bardziej niepokoić, tym bardziej, że benzyny ubywało. Wpuścił też do swej ciężarówki napotkanego młodego mężczyznę lekko odzianego - Mike’a. Withey opowiadał, że poszedł do 10 domów, oferując wszędzie 500 dolarów za możliwość spędzenia tam nocy. Został odprawiony z kwitkiem.

- Błagam ich, "Proszę, proszę, czy mógłbym spać na podłodze, boję się o swoje życie", a oni mówią: "Nie, przykro mi" 

- relacjonował w rozmowie z CNN. 

Whitey powrócił do swojego pojazdu i zmęczony próbował się zdrzemnąć. Rozbudziła go pukająca w okno starsza kobieta - Mary, która też utknęła w śniegu w samochodzie i prosiła o pomoc. Nad ranem benzyna się skończyła i cała trójka przeniosła się do furgonetki kobiety. W końcu Mary musiała skorzystać z toalety. Wtedy Withey, poczuł się zakłopotany, spojrzał na GPS i zauważył, że w pobliżu była szkoła - EDGE Academy. 

Mężczyzna rozbił okno i otworzył drzwi wejściowe. Weszli tam razem, a ponieważ w najbliższym sąsiedztwie Withey zauważył wiele innych ludzi, którzy utknęli w samochodach, w wieku od 20 do 70 lat, również wprowadził ich do szkoły, gdzie w stołówce znalazł też jedzenie. Tymczasem jego przyjaciela wyswobodziła policja.

- Withey, który przedstawia się jako człowiek religijny, powiedział, że postrzega całą gehennę jako błogosławieństwo. Jeśli tylko jedna osoba w odpowiedzi na błagania udzieliłaby mu schronienia, nie uratowałby wszystkich tych ludzi

 – przytacza wypowiedź mechanika CNN.

Jak dodaje, szef policji w Cheektowaga Brian Gould tłumaczył, że Withey był w części miasta, do której trudno było dotrzeć. Nazwał jego działania heroicznymi i przykładem poczucia wspólnoty wśród ludzi w okolicy. "Byliśmy absolutnie zszokowani widząc, że miał ponad 20 osób w szkole i dwa psy" – mówił Gould.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Jay Whitey #USA #śnieżyce

mk