Niedziela była trzecim dniem, od kiedy weszły w życie ograniczenia liczby lotów ze względu na niedobory kadrowe i była dotąd najgorszym dniem na lotniskach od rozpoczęcia shutdownu. Według danych z portalu śledzącego loty FlightAware, odwołano niemal 2,2 tys. lotów, a ponad 7 tys. zostało opóźnionych.
Według FAA, najgorsza sytuacja była na nowojorskich lotniskach. Na lotnisku LaGuardia średnie opóźnienie lotu wynosiło 2,5 godziny, a w Newark 2 godziny 14 minut. Zamieszczane przez podróżnych zdjęcia z portów lotniczych w wielu przypadkach pokazywały gigantyczne kolejki do odprawy biletowej i kontroli bezpieczeństwa. Wiele samolotów musiało też dłużej - niekiedy godzinami - czekać na pasie startowym na swoje okno do startu.
Szef resortu transportu Sean Duffy zapowiedział w środę zmniejszenie ruchu lotniczego o 10 procent. Ograniczenia wprowadzane są jednak stopniowo: w piątek wyniosły 4 procent., zaś z każdym kolejnym dniem będą rosnąć o kolejny procent.
Ostrzegł też przed „masowym chaosem” wynikającym z niedoborów kadrowych. Tysiące pracowników federalnych – w tym kontrolerów lotów i pracowników służb bezpieczeństwa na lotniskach – pracują bez wynagrodzenia ze względu na trwający od 40 dni shutdown, najdłuższy w historii USA.
W weekend Republikanie w Senacie zgłosili nowy projekt prowizorium budżetowego i częściowego budżetu całorocznego, który może dać szansę wyjścia z politycznego impasu trwającego od początku października.