W rzymskim metrze dochodzi do coraz większej liczby kradzieży, a także walki między bandami kieszonkowców o kontrolę nad tą przestępczą działalnością i podział łupów - ostrzegła prokuratura. W lipcu doszło do incydentów, zagrażających również bezpieczeństwu pasażerów. Szczególną czujność muszą wykazywać zagraniczni turyści.
Bez stanowczej interwencji sił porządkowych wcześniej czy później może dojść do śmiertelnego przypadku - stwierdziła prokuratura w Wiecznym Mieście. Według jej przedstawicieli to, co dzieje się w wagonach i na stacjach metra to „alarmujące zjawisko”.
Agencja informacyjna Agi, która przytoczyła stanowisko prokuratury, przypomniała, że w połowie lipca na masowo uczęszczanej stacji Barberini w centrum doszło do bójki między bandami kieszonkowców z Ameryki Południowej i Afryki północnej. Wybuchła tam panika wśród pasażerów , doszło do chaosu, a z powodu interwencji policji stacja została zamknięta na kilkadziesiąt minut.
Kilka dni później na tej samej stacji kieszonkowiec rozpylił gaz pieprzowy, by ułatwić sobie drogę ucieczki.
W kolejnych dniach doszło do następnych aktów przemocy w mieście, które przygotowuje się do Roku Świętego- zaznaczyła Agi. To co się dzieje w metropolii, w której oczekiwanych jest w 2025 roku około 30 milionów pielgrzymów i turystów ma cechy poważnego kryzysu - oceniono.
W mediach społecznościowych można obejrzeć coraz więcej nagrań wideo dokonanych przez rzymian i turystów, rejestrujących złodziei w akcji oraz w chwili zatrzymania przez policję, a także chaos na stacjach.
Siły porządkowe zatrzymują dziesiątki kieszonkowców, ale przestępczy proceder kwitnie i nasila się.
Także ambasada RP we Włoszech ostrzegła polskich turystów przed plagą kradzieży.