"Grabież dóbr kultury, przemyt narkotyków oraz ludzi to istotne źródła dochodu organizacji terrorystycznych. W ostatnich latach UE i państwa członkowskie podjęły działania, by powstrzymać wymienione powyżej praktyki. Niestety, w przypadku przemytu ludzi Unia popełniła wiele błędów, naiwnie oceniając sytuację na granicy z Białorusią, lekceważąc hybrydowy charakter działań, w tym chęć osłabienia wsparcia dla Ukrainy, a także kwestie bezpieczeństwa wewnętrznego związane zarówno z infiltracją migrantów przez organizacje terrorystyczne, jak i czerpaniem przez nie dochodów z tej działalności"
– wskazali w jednym z dwóch pism do KE Kamiński i Wąsik.
W dokumencie przypomniano o związkach Moskwy z islamskimi organizacjami terrorystycznymi. - Pieniądze, które trafiają do terrorystów w ramach operacji hybrydowych przeciw państwom UE, organizowanych przez rosyjskie i białoruskie służby specjalne, służą dalszej destabilizacji Bliskiego Wschodu, zagrażając także bezpieczeństwu Europejczyków - podkreślono.
"Trudno nie uznać, że wśród osób nielegalnie przerzucanych przez grupy terrorystyczne z Bliskiego Wschodu do Europy nie ma członków tych organizacji"
– dodano.
Posłowie zwrócili się z dwoma pytaniami:
- Czy Komisja jest skłonna do refleksji, że popełniła błędy i zlekceważyła kwestie bezpieczeństwa podczas odpowiedzi na inspirowane i zarządzane przez Moskwę we współpracy z Mińskiem i organizacjami terrorystycznymi działania hybrydowe z wykorzystaniem migrantów na granicy UE z Białorusią?
- Jakie wnioski Komisja wyciągnie z tej sytuacji?
Niedopuszczalne przemilczenie
Drugi z listów dotyczy wystąpienia Ursuli von der Leyen w momencie, gdy była kandydatką na przewodniczącą Komisji. Wskazano w nim, że mówiąc o agresji na Ukrainie, prawach człowieka oraz bezpieczeństwie na granicach zewnętrznych Unii Europejskiej, "ani słowem nie wspomniała o reżimie Łukaszenki".
"Opisywanie sytuacji na wschodniej granicy, wymieniając jedynie Rosję i sytuację na granicy z Finlandią, w sytuacji trwającej wojny hybrydowej na granicy polsko-białoruskiej, ataków na polskich funkcjonariuszy, a w szczególności zabójstwa polskiego żołnierza, jest niedopuszczalne"
– ocenili polscy politycy.
Jak podkreślono, "zarówno współudział Mińska w wojnie napastniczej, uczynienie z naszego sąsiada więzienia dla tych, którzy marzą o wolności, a także operacja służb Łukaszenki bezpośrednio wymierzona w bezpieczeństwo naszych granic, powinny spotkać się ze zdecydowaną reakcją osoby ponownie aspirującej do tak ważnej funkcji".
Tu także pojawiły się dwa pytania:
- Czy celowe pominięcie w tak ważnym wystąpieniu, którego jak zakładam każda myśl a nawet słowo są szeroko konsultowane, oznacza zmianę dotychczasowej polityki wobec Mińska?
- W jaki sposób zechce Pani odwrócić konsekwencje i zatrzeć okropne wrażenie wywołane tym wystąpieniem?