Zjawisko "fake newsów" i dezinformacji jest w obecnych czasach niestety niemal powszechne. Teraz Unia Europejska zrobiła ważny krok w walce z problemem. Specjaliści ustalili definicję dezinformacji i przedstawili najważniejsze rozwiązania, jakie należy zastosować, aby poradzić sobie z negatywnym zjawiskiem. Autorzy sporządzonego raportu wskazują, że rozwiązania szczególne znaczenie mają w okresach przedwyborczych.
Oficjalną unijną definicję dezinformacji opracował zespół ekspertów z krajów członkowskich UE pod kierunkiem prof. Madeleine de Cock Buning z Uniwersytetu w Utrechcie. Jego zadaniem było opisanie i usystematyzowanie zjawiska, a także przedstawienie rekomendacji dla instytucji UE, które będą zajmować się zwalczaniem dezinformacji.
Według definicji dezinformacja to "fałszywa, niedokładna lub wprowadzająca w błąd informacja, stworzona, zaprezentowana i rozpowszechniana dla zysku lub rozmyślnego spowodowania szkody publicznej". Dezinformacja może szkodliwie oddziaływać na procesy demokratyczne, wartości i może być z rozmysłem kierowana do oddziaływania na cały szereg dziedzin, takich jak kwestie zdrowotne, nauka, edukacja czy finanse.
Przedstawione dziś sprawozdanie ekspertów dotyczy przede wszystkim problemów związanych z dezinformacją w internecie, a w mniejszym stopniu fałszywych informacji. Jego autorzy celowo unikali określenia "fałszywe informacje" (ang. fake news) uważając, że termin ten nie oddaje wszystkich skomplikowanych problemów związanych z dezinformacją, która obejmuje również treści będące zlepkiem wiadomości zmyślonych i faktów.
Autorzy opracowania podkreślają, że aby skutecznie walczyć z dezinformacją, potrzebna jest szeroka współpraca instytucji i organizacji, której podstawą są działania samoregulacyjne.
Działania takie to m. in. skuteczniejsze niż dotychczas rozpowszechnianie wiedzy na temat umiejętności korzystania z mediów, a zwłaszcza mediów społecznościowych, tworzenie narzędzi, które pomogą zarówno dziennikarzom, jak i zwykłym internautom w rozpoznawaniu i zwalczaniu dezinformacji, przy jednoczesnym zachowaniu "różnorodności i trwałości europejskiej sceny medialnej".
Zdaniem de Cock Buning wyniki prac zespołu stanowią dobrą podstawę do stworzenia odpowiedniego kodeksu postępowania dla wszystkich zainteresowanych przeciwstawianiem się zjawisku. Jedna z dziesięciu zasad przedstawionych w sprawozdaniu mówi, że platformy internetowe powinny zapewniać przejrzystość i podawać, w jaki sposób algorytmy wybierają prezentowane informacje. Ponadto zdaniem ekspertów zespołu platformy internetowe powinny we współpracy z europejskimi serwisami informacyjnymi zwiększać widoczność rzetelnych i wiarygodnych informacji, a także i ułatwiać użytkownikom dostęp do nich.
Raport podkreśla, że tego typu rozwiązania mają szczególnie znaczenie w okresach przedwyborczych. Dlatego proponuje stworzenie "koalicji" z udziałem możliwie szerokiego grona zainteresowanych stron, która zadba o to, by uzgodnione rozwiązania były stosowane, monitorowane i weryfikowane.
Uczestniczący w pracach zespołu szef Europejskiej Unii Nadawców Noel Curran podkreślił rolę, jaką w zwalczaniu dezinformacji powinni nadawcy publiczni.
- Dezinformacja mocno podważa zaufanie obywateli do mediów w ogóle. By odwrócić ten trend, powinno się zwiększyć obecność należycie udokumentowanych i obiektywnych informacji, jakie dostarczane są zazwyczaj przez media publiczne, w mediach społecznościowych, które są dziś głównym przekaźnikiem treści
- argumentował.
Sprawozdanie uzupełnia pierwsze wnioski z konsultacji publicznych i badania Eurobarometru. Komisja wykorzysta te materiały w planowanym na wiosnę komunikacie w sprawie zwalczania dezinformacji w internecie.
Jak pokazują wyniki najnowszego badania Eurobarometru (z udziałem ok. 26 tys. obywateli UE), ankietowani mają wrażenie, że w UE krąży wiele fałszywych informacji, a w odczuciu 83 proc. respondentów zjawisko to stanowi zagrożenie dla demokracji. W badaniu podkreślono również znaczenie wysokiej jakości środków przekazu: respondenci postrzegają media tradycyjne jako najbardziej wiarygodne źródło informacji (radio – 70 proc., telewizja – 66 proc., prasa drukowana – 63 proc.). Za najmniej wiarygodne uznano internetowe źródła informacji i internetowe serwisy wideo, w przypadku których poziom zaufania wynosi odpowiednio 26 i 27 proc.
Podobne wyniki przyniosły konsultacje publiczne, w których respondenci podali, że najmniejsze zaufanie mają do informacji pochodzących z mediów społecznościowych, stron internetowych i blogów, a większe (ogólnie ponad 70 proc.) – do informacji, które pochodzą z tradycyjnych gazet i czasopism, specjalistycznych stron internetowych i specjalistycznych publikacji online, agencji informacyjnych i agencji publicznych.
Grupę ekspertów wysokiego szczebla powołano, by doradzała Komisji w sprawie zakresu zjawiska fałszywych informacji. W skład grupy wchodzi 39 ekspertów reprezentujących organizacje społeczeństwa obywatelskiego, media społecznościowe, organizacje mediów informacyjnych, dziennikarzy i środowisko akademickie.