Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

"To była pycha ze strony EPL". Nie ma porozumienia ws. obsady kierownictwa UE. Von der Leyen bez poparcia

Po nieformalnym spotkaniu w Brukseli nie ma zgody co do obsady najważniejszych stanowisk w Unii Europejskiej. Kraje członkowskie nie popierają ponownej kadencji Ursuli von der Leyen na stanowisku szefowej KE. Przeszkodą w dyskusji stały się wygórowane wymagania Europejskiej Partii Ludowej, która oprócz dwóch z czterech stanowisk, chce również uzyskać połowę kadencji dla swojego człowieka na fotelu szefa europarlamentu.

Ursula von der Leyen
Ursula von der Leyen
Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Krótko przed północą zakończył się w Brukseli szczyt ws. obsady kluczowych stanowisk w UE. Miał on charakter nieformalny. Nie zakładano więc oficjalnych rozstrzygnięć, liderzy mieli jednak wyrazić ogólne poparcie dla negocjowanego zestawu nazwisk.

Jak informuje portal Politico, unijni przywódcy nie wyrazili poparcia dla drugiej kadencji Ursuli von der Leyen. 

Przywódcy Francji i Niemiec mieli zapewniać, że porozumienie jest blisko, choć finalnie do niego nie doszło. Według Politico, ustalono na drodze negocjacji trzy nazwiska, jednak będą one ponownie dyskutowane na forum UE pod koniec czerwca.

Liderzy omawiali konkretny zestaw nazwisk. Szefową Komisji Europejskiej miałaby pozostać na drugą kadencję Ursula von der Leyen, a szefową Parlamentu Europejskiego - Roberta Metsola. Te dwa stanowiska pozostałyby więc w posiadaniu Europejskiej Partii Ludowej (EPL), która wygrała wybory europejskie. Estońska premier, liberałka Kaja Kallas ma zostać szefową unijnej dyplomacji, a socjaldemokrata i były premier Portugalii Antonio Costa w grudniu miałby zastąpić Michela w fotelu szefa Rady Europejskiej.

Politico wskazuje, że Europejska Partia Ludowa chciała zagarnąć możliwie najwięcej władzy i stanowisk, co wywołało opór socjalistów. EPL chciał obsadzić kierownictwa KE i PE, a także uzyskać połowę kadencji na stanowisku szefa RE. To właśnie ostatnia kwestia wywołała największy spór.

"To była dobra okazja do wymiany poglądów i opinii na temat wyników wyborów oraz przygotowania do oficjalnego posiedzenia Rady Europejskiej, które odbędzie się w przyszłym tygodniu w Brukseli"

- ogłosił po zakończeniu szczytu jego gospodarz, szef Rady Europejskiej Charles Michel. "To była dobra rozmowa, ona zmierza w dobrym kierunku, ale nie ma żadnego porozumienia na tym etapie" - powiedział.

Jak dodał Michel "to istotne, żeby wszystkie 27 państw czuło, że ma wpływ w proces podejmowania decyzji i żeby wszyscy liderzy posiadali taką samą ilość informacji i takie same możliwości decydowania".

Michel poinformował też o rozmowie, jaką liderzy odbyli z von der Leyen. Według niego obecna przewodnicząca KE podzieliła się z liderami swoją wizją przyszłości UE. ? "Od początku było wiadome, że w czerwcu musimy podjąć dwa kluczowe tematy, jeden dotyczący wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego i drugi dotyczący strategicznej agendy UE" - powiedział. Chodzi o priorytety, jakie przywódcy mają zatwierdzić na kolejne pięć lat; prace nad nią zaczęły się kilka miesięcy temu, a decyzja także ma zapaść w przyszłym tygodniu.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP, Politico

dm