Ambasadorowie państw członkowskich przy UE przyjęli dziś nowy minipakiet sankcji nałożonych na Rosję w związku z jej agresją na Ukrainę. Zdaniem prof. Piotra Grochmalskiego długofalowe skutki unijnych sankcji zmniejszą realne możliwości gospodarki rosyjskiej oraz doprowadzą do nieodwracalnej luki technologicznej. - Ta luka już była duża po roku 2014, co widać w sprzęcie wojskowym, którym dysponują Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej - oznajmił nasz rozmówca. Według politologa obecnie to Berlin w istotnym stopniu próbuje zmniejszyć skalę sankcji na Rosji, bo wpisane jest to w długofalową strategię Niemiec.
Przyjęty przez ambasadorów państw członkowskich przy UE kolejny pakiet sankcji dotyczy m.in. zakazu importu rosyjskiego złota (oraz złotej biżuterii). Ten minipakiet sankcji wzmacnia ponadto kontrolę eksportu w zakresie produktów podwójnego zastosowania, w tym chemicznych i farmaceutycznych oraz zaawansowanych technologii. Aby te sankcje mogły wejść w życie, potrzeba jeszcze akceptacji państw członkowskich w ramach Rady UE, co ma się wydarzyć jeszcze w tym tygodniu. Ostatnim krokiem jest natomiast wpisanie pakietu sankcji do Dziennika Urzędowego UE.
Jak zauważa w rozmowie z portalem Niezależna prof. Piotr Grochmalski, od momentu przyjęcia do wdrożenia pakietu sankcji mija określony czas. W konsekwencji także skutki są przesunięte w czasie.
- Nie ulega jednak wątpliwości, że sankcje oddziałują na gospodarkę rosyjską. Jeśli obserwuje się przyjęcie kolejnych ustaw, które mają mobilizować gospodarkę rosyjską i ogniskować ją na wysiłku militarnym, to widać, że skutki są odczuwalne
- mówi politolog.
Długofalowe skutki tych sankcji zmniejszą realne możliwości gospodarki rosyjskiej oraz doprowadzą do nieodwracalnej luki technologicznej.
Ta luka już była duża ,co widać w sprzęcie wojskowym. Po zdobycznym oraz zniszczonym sprzęcie rosyjskim można stwierdzić, że olbrzymia większość nowoczesnych systemów technologicznych to systemy ściągane czy też wykradane przez stronę rosyjską z Zachodu
- stwierdza politolog.
Siódmy już pakiet sankcji pominął jednak kwestie budzące najwięcej zastrzeżeń wśród niektórych krajów członkowskich UE. Tym samym nie uwzględniono bardziej ambitnego pakietu sankcji, który objąłby kwestie energetyczne (ropa, gaz), a także kolejnych rosyjskich banków, o co zabiegały m.in. kraje bałtyckie oraz Polska.
Jak zauważa Grochmalski, aktywność międzynarodowa Putina oraz presja Niemiec jest zrozumiała. Kanclerz Olaf Scholz jasno wyraził się, że Niemcy chcą odpowiadać za Europę i świat. Zdaniem politologa zapowiedzi te oznaczają przekształcenie UE w niemiecki projekt geopolityczny, a on jest mocno wpisany w koncepcję putinowskiej Eurazji.
Ta wyraźnie widoczna linia polityki Scholza jest zrozumiała, jeśli uświadomimy sobie, że Niemcy uważały, iż Ukraina szybko przegra tę wojnę. Obecnie zaś Berlin w istotnym stopniu próbuje zmniejszyć skalę sankcji na Rosji, co jest to wpisane w długofalową strategię Niemiec
- stwierdza prof. Grochmalski.