Kanclerz Niemiec Angela Merkel rozmawiała w środę telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem - poinformowało Biuro Prasowe i Informacyjne Rządu Federalnego (BPA), precyzując, że tematem rozmowy był m.in. gazociąg Nord Stream 2. Wcześniej kanclerz Merkel "porozumiała się z USA w sprawie gazociągu". "Die Welt" określa porozumienie prezentem pożegnalnym ustępującej z fotela kanclerza Merkel dla prezydenta Rosji, Władimira Putina.
"Rozmowa telefoniczna dotyczyła realizacji porozumień mińskich o pokojowym rozwiązaniu konfliktu na wschodzie Ukrainy"
- informuje BPA.
Biuro dodało, że "tematem dyskusji między kanclerz a prezydentem Rosji były również kwestie energetyczne, takie jak tranzyt gazu przez Ukrainę oraz gazociąg Nord Stream 2". BPA dodaje, że "poruszono również kwestie dwustronne".
W wydanym oświadczeniu Kreml poinformował, że rozmowy dotyczyły "możliwości przedłużenia umowy między Gazpromem a Naftohazem o tranzycie gazu przez terytorium Ukrainy po 2024 r.".
Niemieckie media poinformowały w środę wieczorem, że USA i Niemcy osiągnęły porozumienie, które pozwala na dokończenie kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 bez nakładania nowych sankcji ze strony USA. Amerykańska podsekretarz stanu Victoria Nuland poinformowała o tym środę w Komisji Spraw Zagranicznych Kongresu USA.
"Porozumienie polega m.in. na przedłużeniu o 10 lat transportu rosyjskiego gazu przez Ukrainę równolegle z gazociągiem bałtyckim. Obecne umowy wygasają w 2024 roku" - pisze tygodnik "Der Spiegel" na swojej stronie internetowej.
"Die Welt", opisując porozumienie, określił je mianem "prezentem pożegnalnym Merkel dla Putina", twierdząc, że Amerykanie w praktyce podporządkowali się niemieckiej kanclerz.
Rosyjski prezydent "jest beneficjentem kompromisu, jaki Angela Merkel zawarła z prezydentem USA Joe Bidenem w sprawie bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2. Pani Merkel - w przeciwieństwie do swojego poprzednika i innych polityków europejskich - nie będzie czerpać korzyści finansowych ze swoich dobrych kontaktów z Kremlem po zakończeniu kadencji. To nie jest jej styl i nie jej charakter"
- zauważa "Die Welt".
Porozumienie z Niemcami "wpędzi Bidena w duże kłopoty przed Kongresem, gdzie Demokraci i Republikanie są choć raz zjednoczeni. Angela Merkel rozpoczęła swoją ostatnią kadencję z zamiarem przeciwstawienia się próbie podważenia przez Donalda Trumpa opartego na regułach porządku światowego. To była prawda. Ale kończy tę kadencję, wkładając kij w szprychy jego następcy, próbującemu wyprostować sytuację" - konkluduje "Die Welt".
Berlin będzie sankcjonował... Moskwę?
Podsekretarz stanu ds. politycznych Victoria Nuland potwierdziła w środę, że USA doszły do porozumienia z Niemcami w sprawie gazociągu Nord Stream 2.
- To jest zła sytuacja i zły gazociąg, ale musimy pomóc chronić Ukrainę i myślę, że poczyniliśmy pewne znaczące kroki w tym kierunku" - powiedziała Nuland w Senacie.
Przedstawicielka Departamentu Stanu ujawniła ogólne postanowienia umowy. Wedle planu, USA i Niemcy mają wesprzeć Ukrainę w jej wysiłkach w kierunku dywersyfikacji źródeł energii i tzw. zielonej transformacji. Nie podała jednak kwoty ewentualnych inwestycji.
Niemcy zobowiązały się ponadto do działań na rzecz przedłużenia rosyjsko-ukraińskiej umowy o tranzycie gazu. Obecna umowa wygasa w 2024 roku i przynosi Ukrainie ok. 3 mld dolarów rocznie.
Berlin obiecał też, że podejmie działania na szczeblu rządowym przeciwko Moskwie, m.in. poprzez UE, w tym sankcje, jeśli Rosja będzie używać tranzytu gazu jako środka przymusu wobec Ukrainy.
Do tematu w środę odniósł się również rzecznik Departamentu Stanu Ned Price, który podkreślił, że USA nadal uznają projekt Nord Stream 2 za geopolityczny projekt Rosji, który szkodzi zarówno Niemcom, Ukrainie, jak i szerszemu bezpieczeństwu energetycznemu. Dodał jednak, że administracja prezydenta Joe Bidena doszła do wniosku, że sankcje prawdopodobnie nie będą w stanie powstrzymać projektu.