Kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz premierzy Hiszpanii i Portugalii, Pedro Sanchez i Antonio Costa, we wspólnym artykule w dzienniku „Le Monde” apelują w czwartek do Francuzów, by w wyborach prezydenckich zagłosowali na Emmanuela Macrona. To wsparcie na niespotykaną skalę, pokazujące, jaki wpływ na politykę w innych krajach europejskich mają Niemcy. Scholz namaścił swojego kandydata i zyskał nawet wsparcie innych krajów.
Politycy we wspólnym apelu odwołują się do „wartości, których broni Francja”, pośrednio wzywając do głosowania na urzędującego prezydenta Emmanuela Macrona, a przeciwko liderce Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen w II turze wyborów prezydenckich we Francji w niedzielę 24 kwietnia.
- Wybór stojący przed Francuzami jest kluczowy dla Francji i dla nas wszystkich w Europie. Jest to wybór między kandydatem demokratycznym, który wierzy, że Francja jest silniejsza w potężnej i autonomicznej Unii Europejskiej, a kandydatką skrajnie prawicową, która otwarcie opowiada się po stronie tych, którzy atakują naszą wolność i demokrację
– piszą politycy.
Trzej przywódcy zauważają, że wojna rozpoczęta przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina przeciwko Ukrainie... „jest wymierzona w wartości, których broni Francja i nasze kraje: demokrację, suwerenność, wolność i rządy prawa” oraz niesie ze sobą ryzyko „siłowego przestawienia granic, jak to się zdarzyło tyle razy w naszej krwawej przeszłości”.
„Populiści i skrajna prawica w naszych krajach uczynili z Władimira Putina model ideologiczny i polityczny, powtarzając jego nacjonalistyczne żądania. Skopiowali jego ataki na mniejszości i różnorodność. Podzielają jego marzenie o jednolitym narodzie”
– dodają Niemcy i spółka.
- Nie wolno nam o tym zapomnieć, nawet jeśli ci politycy próbują dziś zdystansować się od rosyjskiego agresora. Potrzebujemy Francji po naszej stronie (...) Francji, która broni naszych wspólnych wartości, w Europie (...) która jest wolna i otwarta na świat, suwerenna, silna i hojna zarazem
– podsumowują politycy.