"Tak naprawdę Parlament Europejski powiedział w tej rezolucji to, co mu powiedziała "opozycja totalna" - uważa wicemarszałek Senatu Marek Pęk. Polityk w rozmowie z Michałem Rachoniem ocenił dzisiejszą rezolucję PE jako kolejną wypowiedź wyrażoną w sposób "skrajnie niekompetentny i skrajnie upolityczniony". "O to się tak naprawdę toczy w tym momencie gra, ażeby granice określone w traktatach i prawodawstwie krajowym znieść, przekroczyć, przełamać i wprowadzić omnipotencję instytucji europejskich" - mówił w programie "Minęła 20" Pęk.
Goszczący w programie wicemarszałek Senatu odniósł się do słów z rezolucji Parlamentu Europejskiego, który napisał o "nielegalnym Trybunale Konstytucyjnym". "Czy to znaczy, że nie mamy Trybunału Konstytucyjnego?" - pytał Michał Rachoń.
Cóż, nie po raz pierwszy Parlament Europejski wypowiada się w sprawach, co do których nie ma kompetencji. I nie po raz pierwszy wypowiada się w sposób skrajnie niekompetentny, skrajnie upolityczniony. Tak naprawdę Parlament Europejski powiedział w tej rezolucji to, co mu powiedziała "opozycja totalna", która za wszelką cenę próbuje walczyć z demokratycznym polskim rządem Prawa i Sprawiedliwości i podpowiada te absurdalne teksty parlamentarzystom europejskim. Oni przecież mają bardzo mgliste pojęcie o tym, jak funkcjonuje Trybunał Konstytucyjny w Polsce, jak funkcjonują konkretne relacje pomiędzy władzą ustawodawczą, sądowniczą i wykonawczą
- odparł Marek Pęk.
#Minęła20 | Zdaniem PE Trybunał Konstytucyjny nie ma prawa dokonywać wykładni konstytucji#wieszwięcej @michalrachon
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) October 21, 2021
Zobacz więcej: https://t.co/P6rFSaavyF pic.twitter.com/LpDiYyruYi
Merytorycznie bym się tym tekstem w ogóle nie przejmował, natomiast politycznie jest to sytuacja skandaliczna. Dlatego, że po raz kolejny obserwujemy ten proces wkraczania Parlamentu Europejskiego i innych instytucji europejskich w te obszary, które zgodnie z polską konstytucją, ale również z traktatami europejskimi, są zastrzeżone do wyłącznych kompetencji państw członkowskich. O to się tak naprawdę toczy w tym momencie gra, ażeby granice określone w traktatach i prawodawstwie krajowym znieść, przekroczyć, przełamać i wprowadzić omnipotencję instytucji europejskich
- dodał, mówiąc o próbie budowy "superpaństwa europejskiego" bocznymi drzwiami, bez zgody obywateli Unii.
Rozmowa w programie dotyczyła oprócz kompetencji, jakie może mieć Unia Europejska, także możliwości prowadzenia samodzielnej polityki w wybranych tematach przez poszczególne państwa członkowskie. Za taką opcją optuje europejska lewica, ale innego zdania jest poseł Marek Balt (Lewica). Michał Rachoń podał za przykład kwestie światopoglądowe, gdzie w Polsce większość stanowią katolicy, którzy w skali Europy mogą stanowić mniejszość i mieć przez to nakazywany z góry światopogląd. "Jeśli w takich kwestiach Unia będzie podejmowała decyzje większością głosów, to zawsze Polacy będą przegłosowani" - mówił Rachoń.
Zdradzę panu taką tajemnicę, odwiedziłem blisko 60 państw i powiem, ludzie wszędzie są tacy sami, bez względu na wyznawaną wiarę, religię, czy historię. Wszyscy się uśmiechają, wszyscy mają problemy i wszyscy chcą naprawdę żyć spokojnie. Tylko czasami zdarza się jakiś wariat-polityk
- odpowiedział Marek Balt.
Dodał, że trzeba stworzyć organizację, która będzie bronił interesy wszystkich.
Jestem załamany tą infantylną wizją geopolityczną pana posła. To się w ogóle kupy nie trzyma, to jest kompletnie dziecinna i mylna ocena rzeczywistości. Tu nie chodzi tylko o Nord Stream 2, tu chodzi o całą masę najróżniejszych problemów, począwszy od koncepcji obronnościowych, poprzez kwestie cywilizacyjne, kulturowe, przez mentalność poszczególnych społeczeństw
- mówił Pęk, wymieniając następnie różnice pomiędzy państwami.