Okręgowy związek rzemieślniczy w Halle-Saalekreis w Saksonii-Anhalt wystosował absolutnie skandaliczny list otwarty do kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Wzywa w nim do... zaprzestania wszelkich sankcji wobec Rosji. To pokazuje niemiecką mentalność, której najwyraźniej bliżej do kraju Władimira Putina.
- My jako rzemieślnicy wiemy z wielu rozmów z naszymi klientami, że zdecydowana większość nie jest skłonna poświęcić swojego ciężko wypracowanego standardu życia dla Ukrainy. To nie jest też nasza wojna!
- piszą sygnatariusze w liście, którym dysponuje redakcja portalu RND.
Według rzemieślników w RFN "ceny rosną w takim tempie, że przeciętnie zarabiający ludzie wkrótce nie będą w stanie pokryć kosztów utrzymania". - Wtedy nawet całkiem normalne, niezbędne usługi rzemieślnicze staną się nieosiągalne, co doprowadził do zwolnień i zamknięcia zakładów pracy - przewidują. "Czy chce pan być kanclerzem, który doprowadził Niemcy do ruiny?" - czytamy w liście.
"1. Natychmiastowe wstrzymanie wszelkich sankcji wobec Rosji. 2. Natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji dyplomatycznych w celu zakończenia wojny. 3. Wszystkie decyzje polityczne mają być badane pod kątem dobra narodu niemieckiego - tak jak pan przysięgał".
Powyższy list wiele wyjaśnia w kwestii niemieckiej opieszałości w pomocy Ukrainie po tym, jak kraj ten został brutalnie zaatakowany przez Rosję. Niemcy od samego początku zwlekały z dostarczaniem broni, a politycy unikali jednoznacznego potępiania agresji Władimira Putina.