Komisja Europejska powinna być w Polsce traktowana jako ciało niewiarygodne, a przy tym podmiot, który nie realizuje swoich traktatowych obowiązków w wielu zakresach – mówi prof. Karol Karski, europoseł PiS, w rozmowie z Adrianem Siwkiem.
Była premier, europoseł Beata Szydło w rozmowie z wPolityce.pl przyznała, że w obozie Zjednoczonej Prawicy panuje konsensus w sprawie tego, że ogromne zaufanie do Brukseli i przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen było błędem, bo oszukano nas kilkukrotnie ws. Funduszu Odbudowy po pandemii. Czy Pan się z tym zgadza?
Trudno zaufać komuś, kto wielokrotnie złamał dane słowo. Należało założyć, że się stanie, co się stało, a nie to, co niektórzy sądzili, że się może stać, bo jak widzimy, pieniędzy dla Polski dalej nie ma.
Nie jest Pan tym zaskoczony?
Absolutnie nie jestem. Tym bardziej że miesiąc temu byłem na posiedzeniu komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego, gdzie dwóch komisarzy było pytanych o to, czy po tym, jak Polska wypełni te kamienie milowe, to czy nie pojawią się kolejne, aby wypłacić te środki z KPO z tej pierwszej transzy. Oni powiedzieli, że nie mogą tego zagwarantować, bo zawsze coś się może wydarzyć.
Czy Pana zdaniem polski rząd powinien zmienić swoje podejście do Ursuli von der Leyen i pójść bardziej na konfrontację z przewodniczącą Komisji?
Komisja powinna być przede wszystkim traktowana jako ciało niewiarygodne, a przy tym podmiot, który nie realizuje swoich traktatowych obowiązków w wielu zakresach.
Jak Pan ocenia wypowiedzi opozycji w tej sprawie? Ostatnio Donald Tusk mówił, że brak pieniędzy dla Polski nie jest dzisiaj problemem, za to problemem są „działania głupiego, upartego, pisowskiego rządu”. Podobne wypowiedzi padały także z ust innych polityków opozycji, chociażby europosłanki Janiny Ochojskiej.
Opozycja działa w ramach zasady: im gorzej dla Polaków, tym lepiej dla nich. Oni przecież oczekiwali tego, żeby była ciężka zima i żeby węgla zabrakło, a ludzie marzli w domach. To nie sprawdziło się. Oni działają, aby Polska nie otrzymała należnych pieniędzy. Myślę, że srogo zawiodą się na takim działaniu. Tego typu postawa jest nie tylko niewłaściwa, ale jest także dostrzegana przez obywateli.
Czy Pana zdaniem Komisja Europejska zintensyfikuje swoje działania przeciwko Polsce w czasie kampanii wyborczej?
Wielokrotnie było widać to, że Komisja Europejska próbuje zmienić rząd w Polsce. To nic nowego, robi to bardzo ostentacyjnie. Mieliśmy w Polsce także wizyty przedstawicieli różnych instytucji unijnych, na przykład delegację Parlamentu Europejskiego mającą badać stan praworządności w Polsce, której przewodniczący wprost mówił, że przyjeżdża pomóc opozycji zmienić rząd. To dzieje się cały czas.