Potrzeba, abyśmy kategorycznie i jednym głosem mówili o tym, że potępiamy agresję Rosji na Ukrainę. Odrzucenie rezolucji o uznaniu Rosji za kraj terrorystyczny przez Europarlament to albo wynik nieświadomości europosłów, albo interesów i działań pozakulisowych - uważa Piotr Ćwik z Kancelarii Prezydenta. W programie "Woronicza 17" rację przyznała mu polityk Lewicy Anna Maria Żukowska. Wskazała ona na Niemcy, które "ze swojej głupoty" nie mają zapewnionych dostatecznych źródeł energii na zimę, przez co nie chcą rezygnować z handlu z Rosją.
Konserwatyści w Parlamencie Europejskim, do których należą politycy PiS, chcieli uznania Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. Nie zgodzili się szefowie socjalistów, liberałów, zielonych i komunistów, w związku z czym pomysł upadł. Inaczej sprawa ma się w ONZ czy Radzie Europy. Zgromadzenie Ogólne ONZ zagłosowało w środę przeważającą liczbą głosów rezolucję potępiającą rosyjską próbę aneksji terytorium Ukrainy. Za rezolucją opowiedziały się 143 kraje, zaś przeciwko było tylko 5, w tym sama Rosja. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy określiło zaś Rosję mianem "terrorystycznego reżimu".
To, że ONZ podjęło taką, a nie inną decyzję i pojawiła się opinia potępiająca agresję Rosji na Ukrainę to wynik wielu działań prowadzonych w ramach polityki międzynarodowej. Także działań realizowanych przez pana prezydenta Andrzeja Dudę. Pamiętajmy, że pan prezydent m.in. spotykał się z przedstawicielami państw afrykańskich ostatniej swojej wizyty, prezentując polskie spojrzenie na konflikt rosyjsko-ukraiński. Wskazywał po czyjej stronie są racje, po czyjej stronie jest sprawiedliwość. Że Ukraina została napadnięta przez Rosję i to co się tam dzieje, to zbrodnie wojenne, których doświadczają mieszkańcy Ukrainy
- podkreślił Piotr Ćwik.
Co się zaś tyczy decyzji podjętej przez Parlament Europejski, jest to sytuacja zastanawiająca i zadać należy pytanie - czy to jest wynik nieświadomości posłów Parlamentu Europejskiego powagi sytuacji, w jakiej jesteśmy? I tego, że potrzeba, abyśmy kategorycznie i jednym głosem mówili o tym, że potępiamy agresję, napad na Ukrainę. Czy też są to też wciąż jakieś interesy pozakulisowe? Interesy poszczególnych państw wobec tego, co powinno być teraz wartością nadrzędną
- zastanawiał zastępca szefa Kancelarii Prezydenta.
🗨️@pawelbejda: Stara Unia Europejska dba i pilnuje swoich dóbr i interesów#wieszwięcej #Woronicza17 pic.twitter.com/uIJTsPGHPC
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) October 16, 2022
Do tematu odniosła się też poseł Lewicy Anna Maria Żukowska, wskazując, że oba kierunki jego rozważań są słuszne.
Z jednej strony rzeczywiście tak jest, że to, co zgłosi EKR odrzucają ugrupowania S&D i EPP. Jak z kolei zgłasza S&D albo EPP, to EKR to bojkotuje. To rzeczywiście jest taka trochę odzwierciedlająca polską polaryzację, niestety
- przyznała.
Chodzi m.in. o to, że gdybyśmy dzisiaj przez Parlament Europejski uznali Rosję za państwo terrorystyczne, to wszystkie państwa Unii musiałyby natychmiastowo zaprzestać jakichkolwiek transakcji z tym państwem. Jest zima w tej chwili, nie wszystkie państwa mają zapewnione dostateczne źródło energii. Ze swojej głupoty - mówię akurat o Niemczech. Do nich ten gaz z Rosji w jakimś stopniu cały czas płynie i gdyby go odciąć, to zapewne ta największa gospodarka europejska miałaby problem, żeby funkcjonować. Niestety nie rozumiem tego, bo Zieloni znów powiedzieli, że to jest ich "wielki sukces", że w dobie kryzysu energetycznego udaje im się nie uruchamiać z powrotem elektrowni atomowych. Przez to płacą tak naprawdę krwią ukraińskich żołnierzy
- powiedziała Żukowska.
Dodała też, że gospodarka niemiecka nie jest obecnie gotowa na uznanie Rosji za państwo terrorystyczne.
🗨️@AM_Zukowska: Gospodarka niemiecka nie jest gotowa na konsekwencje uznania Rosji państwem terrorystycznym#wieszwięcej #Woronicza17 pic.twitter.com/Vqo0sFCYpD
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) October 16, 2022