Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Bruksela grozi Polsce karami finansowymi. "Komisja cały czas działa politycznie"

Komisja Europejska grozi Polsce karami finansowymi w przypadku ewentualnego niewykonania wyroku TSUE dot. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - To, co zapisane jest w traktacie lizbońskim jest czytelne i klarowne. Nie ma tam mowy, że jakieś państwo scedowało na rzecz Komisji Europejskiej kompetencje tak, aby tworzyła ona jego system prawny, zawieszała sądy, ingerowała w wewnętrzne sprawy. Komisja Europejska cały czas działa politycznie. To powoduje utrzymywanie się napięć wewnątrz UE - ocenia tę decyzję europoseł PiS, Bogdan Rzońca.

pixabay.com/dimitrisvetsikas1969

Komisja Europejska zagroziła dzisiaj Polsce sankcjami finansowymi za ewentualne niewykonanie decyzji i wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Zwróciła się do Polski o potwierdzenie do 16 sierpnia, że zastosuje się ona do nich.

- W przypadku niespełnienia tej prośby Komisja zwróci się do TSUE o nałożenie kary na Polskę - ostrzegła KE.

Rzecznik polskiego rządu odpowiedział, że Polska dokona analizy przedstawionych przez Brukselę dokumentów i "podejmie właściwy dialog".

"Komisja ciągle działa politycznie"

Zdaniem europosła PiS, Bogdana Rzońcy, działania KE to próba wywierania presji na Polskę.

- To, co zapisane jest w traktacie lizbońskim jest czytelne i klarowne. Nie ma tam mowy, że jakieś państwo scedowało na rzecz Komisji Europejskiej kompetencje tak, aby tworzyła ona jego system prawny, zawieszała sądy, ingerowała w wewnętrzne sprawy. Komisja Europejska cały czas działa politycznie. To powoduje utrzymywanie się napięć wewnątrz UE

 - powiedział europoseł.

Zaznaczył, że choć KE stawia ultimatum Polsce i grozi karami, to ewentualna decyzja w tej sprawie nie nastąpi szybko.

- W najbliższych miesiącach będziemy świadkami dyskusji prawnej na temat tego, czy kara jest uzasadniona, czy nie. Spór będzie trwał. Polska powinna bronić swojej suwerenności i jasno wskazywać, że ma taki system prawny i taką konstytucję, jaką zatwierdzili Polacy w 1997 roku. Powinniśmy respektować te kompetencje UE, które oddaliśmy jej we władanie, a tam, gdzie nie przekazaliśmy kompetencji, powinniśmy tego bronić - oświadczył Rzońca.

Jak dodał, konflikt między TSUE a trybunałami konstytucyjnymi państw członkowskich Unii nadal trwa.

- TSUE ma bronić traktatów unijnych, a trybunały konstytucyjne bronić prawa poszczególnych państw. Musimy nadal trzymać linię suwerenności poszczególnych państw, bo wcale nie zrzekliśmy się żadnych kompetencji na rzecz budowy wspólnego systemu prawnego Unii Europejskiej czy wspólnej konstytucji Unii Europejskiej. Nie ma przyzwolenia na to, aby w UE był jeden system prawny

 - powiedział Rzońca.

"Za chwilę KE powie, że nie podoba się jej Sejm"

Według europosła Patryka Jakiego, "Komisja Europejska po raz kolejny przekracza swoje kompetencje". Przypomniał on w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że w UE obowiązuje "zasada przyznania".

- Instytucje europejskie mają tylko takie kompetencje, jakie przyznają im państwa członkowskie. Wynika to wprost z Traktatu o Unii Europejskiej. Nikt nigdy nie przyznał KE kompetencji w dziedzinie organizacji sądownictwa, a ona dziś de facto tym się zajmuje. Chce wymusić na Polsce realizacje postanowienia TSUE, które dotyczy organizacji sądownictwa i - co jeszcze bardziej szokujące - żeby w Polsce doszło do zawieszenia ważnej części Sądu Najwyższego, czyli jednej z instytucji konstytucyjnych

 - komentuje eurodeputowany.

- Idąc tym tokiem rozumowania, gdybyśmy się mieli zgodzić na to, że można w Polsce zawiesić instytucje konstytucyjne, to równie dobrze za chwilę KE może uznać, że nie podobają się jej inne urzędy wymienione w konstytucji: prezydent, premier, albo Sejm - dodaje.

"Naszym interesem jest bycie w Unii"

Inną opinię w tej sprawie przedstawił w rozmowie z PAP europoseł PO Andrzej Halicki. Podkreślił, że Trybunał Sprawiedliwości UE "to ostatnia i ostateczna instytucja" w sporach dotyczących prawa unijnego i że ma ona możliwość nakładania kar.

- Mieliśmy taką sytuację w przypadku nielegalnej wycinki Puszczy Białowieskiej. Odmowa wykonania orzeczenia TSUE przez SN, to rzecz zdumiewająca i nieakceptowalna. Premier (Mateusz) Morawiecki i minister (Zbigniew) Ziobro muszą się zdystansować wobec tego rodzaju samowoli, bo ma ona charakter anarchii prawnej. W interesie Polski i Polaków jest jak najszybsze rozwiązanie tego problemu, czyli postępowanie zgodnie z naszym interesem politycznym i ekonomicznym, jakim jest bycie w Unii, a nie walka z nią - zaznaczył Halicki.

 



Źródło: niezalezna.pl, pap

md