- Putinizm jest szczególnym rodzajem zła - nie powinniśmy porównywać tego z hitleryzmem, ponieważ jest tu coś szczególnego. To coś połączonego ze stalinizmem, brakiem poszanowania dla życia ludzkiego. Przecież Rosjanie mówią, że będa chronić mniejszości mówiące po rosyjsku na Ukrainie, a na dobrą sprawę bombardują i niszczą miasta, w których dominował język rosyjski - powiedział w programie "Minęła dwudziesta" Wołodymyr Jermolenko, filozof, szef działu analiz think-tanku Internews Ukraine.
Wraz z gościem Michał Rachoń rozmawiał na temat zacierania prezez Rosjan prawdy o dokonywanych mordach na ludności cywilnej i samej wojnie na Ukrainie.
- Obecna Rosja to kraj, który stara się wyjaśnić swoje własne zbrodnie i uargumentować je tym, że walczą z nazizmem na całym świecie, a właściwie oni sami te zbrodnie tworzą. Widzimy symbolikę np. literę Z, która niektórym przypomina swastykę. Putinizm jest szczególnym rodzajem zła - nie powinniśmy porównywać tego z hitleryzmem, ponieważ jest tu coś szczególnego. To coś połączonego ze stalinizmem, brakiem poszanowania dla życia ludzkiego. Przecież Rosjanie mówią, że będa chronić mniejszości mówiące po rosyjsku na Ukrainie, a na dobrą sprawę bombardują i niszczą miasta, w których dominował język rosyjski
- powiedział Wołodymyr Jermolenko.
Zaznaczył, że zarówno Polska, jak i Ukraina oraz kraje bałtyckie ostrzegały przed działaniami Rosji od dawna.
Analizując list byłego prezydenta Rosji, Dmitrija Miedwiediewa, Jermolenko zwrócił uwagę, że w podobnym tonie napisany był artykuł, który ukazał się na stronach portalu ukraina.ru.
- Pisano, że "nie da się przeprowadzić denazyfikacji kraju bez przelewu krwi. W związku z tym jest to oczywiste, że to, co Rosjanie nazywają denazyfikacją - rozumieją jako deukrainizację, ponieważ jakiekolwiek według nich odchylenie od tradycji rosyjskiej to nazizm. Dla nich nazistą jest każdy, kto jest jakkolwiek przeciw Rosji
- przyznał analityk.
- Im więcej oporu widzą na Ukrainie, tym bardziej twierdzą, że wszyscy obywatele kraju to naziści - dodał.