Nie należy lekceważyć możliwości ataku na Kijów, ale wszystko wskazuje na to, że Rosjanie skupili się na Mariupolu - stwierdził w dzisiejszym programie W Punkt były szef MON, Antoni Macierewicz. Polityk, w rozmowie z red. Katarzyną Gójską na antenie TV Republika, odniósł się również do prorosyjskich działań w polskojęzycznych mediach i wskazał dlaczego, włączenie się Białorusi do wojny, może znacząco zmienić obecną sytuację na froncie.
Rozmowa Katarzyny Gójskiej z politykiem Prawa i Sprawiedliwości dotyczyły obecnej sytuacji militarnej na atakowanej przez Rosjan Ukrainie.
"To co kluczowe jest obecnie, to losy Mariupolu. Tam broni się pułk Azow, jednostka wojskowa o najwyższej jakości i olbrzymiej determinacji. (...) ale trzeba zdawać sobie sprawę z tego jak duże siły rosyjskie zostały tam rozdysponowane"
- powiedział Macierewicz.
Zdaniem byłego szefa MON, Mariupol ma dla Rosjan olbrzymie znaczenie, ponieważ decyduje o połączeniu z Krymem. Jednak, pomimo wagi Marioplu, Macierewicz stwierdził, że nie można bagatelizować doniesień brytyjskiego wywiadu o planowanym ataku na stolicę Ukrainy.
Prowadząca program red. Gójska odnosząc się do przywołanego przez Macierewicza pułku ukraińskich żołnierzy, poruszyła kolejny temat, wskazując na kontrowersyjne działania polskojęzycznych mediów. Przypomniała, że w czasie najbrutalniejszych działań w Mariupolu, gdzie "Azow" odgrywał ogromną rolę, na łamach Onet.pl obok informacji, że są to obrońcy miasta pojawiały się jednocześnie sugestie, że to "faszyści, antysemici, niemalże czciciele Hitlera". "Jak pan patrzy na takie wrzutki antyukraińskie w polskich mediach?" - zapytała Macierewicza redaktor Gójska.
Zdaniem Macierewicza, nie są to jednak wyłącznie antyukraińskie wrzutki informacyjne, a ewidentnie prorosyjskie.
"Wspierają propagandę rosyjską, mającą przedstawić władze ukraińskie, a nawet naród ukraiński, jako naród, który jest godzien nienawiści, który trzeba opanować, żeby go zupełnie przekształcić, bo reprezentuję zbrodniczą ideologię. Rosjanie próbują w ten sposób przykryć swoje zbrodnie"
- powiedział Macierewicz.
Jego zdaniem, to że w Polsce znajdują się media powielające rosyjską narrację, może być związane m.in. z tym, że owe media są własnością niemiecką.
"Bywają bardzo różne intencje, bardzo różne źródła, ale (...) celem jest reklama Rosji. Musimy sobie zdawać sprawę, że takie agenturalne działania w Polsce są od początku po '89 roku i niestety, w krytycznych światowych momentach, odgrywają kluczową rolę" - stwierdził polityk PiS.
"To się stało właśnie z Onetem, z tym materiałem, który pani relacjonuje i nie jest on jedynym tego typu materiałem w Onecie"
- powiedział.
Red. Gójska zapytała również gościa o jego zdaniem, na temat oficjalnego wsparcia militarnego Rosji przez Białoruś. Jak zaznaczyła ta opcja pojawia się w doniesienia Pentagonu i brytyjskiego ministerstwa obrony.
"To może zmienić sytuację w sposób istotny utrudniając sytuację Ukrainy i obrońców Ukrainy, nie tylko wprowadzając nowe jednostki wojskowe, ale i poprzez otwarcie granicy i możliwości atakowania z bardzo wielu stron ukraińskich obrońców. Rzeczywiście są opinie podkreślające, że białoruscy żołnierze raczej sceptycznie podchodzą do ataku na Ukrainę, ale miejmy świadomość, że sposób działania tamtejszych struktur wojskowych jest inny niż na całym świecie i przymus ze strony władz Białorusi może być bardzo skuteczny"
- stwierdził były szef MON, Dodał, że trzeba pamiętać, że cześć Białorusinów wciąż wspiera Rosję.
Jego zdaniem dołączenie wojsk białoruskich do wojny byłoby również "apelem" do m.in NATO, aby podjąć bardziej stanowcze działania, mające na celu wsparcie Ukrainy.